1.
Widzisz ziomek, me zycie plonie
Mam tego tyle ze nie mogę tego podnieść
Sa ludzie którzy będą dla mnie swieci,
Dotknij Cie Spale, oni będą zawsze wieksi niż ty
Kto ma brata, który Ciebie nadklada,
Nad siebie, i pojedzie przez Europe by ratowac swego brata
No bo ja mam, nie oddam, bo to nie towar
Nie kupisz tego w sklepie, kup se lepiej browar
To wiezy rodzinne, jedna krewy plynie,
W jednej aorcie w jednej zyle, w sercu to bije
Z myslami się bilem, dłużej niż chwile
Wyblili mi to z glowy, nowy start proste i tyle
Kto ma rodzicow którzy na siebie biora wine
Zaryzykowac Zycie, byle być tylko z synem
No bo ja mam, nie oddam, prędzej sam zgine
Nie podwazaj mego slowa lepiej browar mi przynies

Refren:
Wiem o tym, ze to jest tak
Ze wazne jest to co masz
Te sprawy i ten mój swiat
Rodzina, dzieci i brat

Na zawsze dumny a jak
Ci ludzie to caly swiat
Bez nich przeciez bylbym sam
I zycze tego tez wam

2.
Weź wyobraz sobie sytuacje, ze Zycie ci gasnie
Nie masz komu reki podac czujesz się strasznie
Wlasnie wtedy wiesz ze sa pewni ludzie
Których warto jest mieć tacy ludzie sa cudem
Nie znajdziesz tego w wodzie, w dragach przy budzie
Gdzie piwo leja, ludzie z jonitem na luzie chleja
Nie ma tego w sklepie, nie kupisz tego na ebayu
Żaden hajs nie kupi uczuc żaden pieniadz
Jestes sam, jestes zerem, jestes frajer, jestes beret
Myslisz ze mój wers jest jak Rubik który się przeje
Nie odwracaj plecow, jak ktos dlon wyciąga,
Nie ciągaj po sadach, dobra ile można
Prawic ten moral, masz leb uzyj nie rozwal
Drzwi, nie pal mostow nie wywyin osla
Potem wstan i podziękuj ze nawet bez dziengow
Masz rodzine, ludzi i zycie pachnie ci jak perfum

---

Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.