Walczysz z demonami, ciągną Cię w dół drogi nie jesteś sam, nałóg nie jednego tu pogrążył nie kontrolujesz żądzy, to co idzie przez aorty nie pomaga żaden egzorcyzm, chciałbyś uciec, chciałbyś przestać chciałbyś zrobić mu na złość ale nie ruszasz się z miejsca ręce Ci drżą czujesz w środku niepokój rozum figluje bo to co ważne stoi z boku najgorzej jest o zmroku kiedy dopada zmęczenie, krew staje w ogniu odpala ciężką artylerie poddajesz się swobodnie, chodź wiesz, że to złe nałóg Cię wykańcza wiesz, że skończy się źle
ref. Każdy z Nas ma swój nałóg swoje demony, które ciągną na dół przestaliśmy się bronić, to nie jest walka to wojna ze sobą to chory falstart w drodze po nieskończoność
2. Mówisz daj mi trochę czasu, daj mi cień szansy daj mi trochę strachu a zacznę w końcu walczyć weź się ogarnij bo może być za późno, diabeł czeka na dachu nie zdążysz się zmarszczyć, wieko trumny się zamknie znikną najtrwalsi, znikną najsłabsi, na oczach masz klapy wokół pełno gówniarzy, wiec weź się ogarnij i stań na swojej straży masz tylko dwa wyjścia innych drzwi nie ma, nie daj sobie wmówić co chcą przekazać media nie daj się ogłupić, że musisz dotrzymać tempa łatwo wpaść w poślizg, gdy mokra jest jezdnia, nie musisz skakać jak Jonathan Edwards, nie musisz się spinać jak ludzie z Warszawskiego metra wejdźcie powoli nie śpiesz się nigdzie bo tak łatwo wpaść w nałóg a wtedy przegrasz
ref. Każdy z Nas ma swój nałóg swoje demony, które ciągną na dół przestaliśmy się bronić, to nie jest walka to wojna ze sobą to chory falstart w drodze po nieskończonośćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.