1. W pospiechu ucieklas, by te szczescie dostac Odpanie Ci reka która na mnie podniosłaś Mam dluga pamiec, nie licz na spanie, Nadejde Ciebie w snach, będę meczyl Ciebie stale Jak duch, Twój który sledzi każdy ruch Twoj, Modl się o to by Bog Twój, glod Twój Zaspokoil bol Twój czul jak ja czulem swój, Tylko Twój Bog to bilon a Mój Bog to Twój wrog Widzisz pare lat, liczysz, mi wszystko liczysz Na ciebie nie można liczyc, z czasem się przeliczysz Niczym nie zaskoczysz mnie, nawet Twój wyczyn, By podnieść słuchawkę zdrowia porzyczyć, przyczym Krzyczysz od rzeczy, zycze Ci krzepy, bys sama sobie przebaczyla wszystkie grzechy Bilon nie slucha i bilon Twoj smierdzi, 6 stop pod ziemia hajs Ci zgnije jak twój przepych
To dla wszystkich kobiet skrzywdz mnie raz, a szybko sie dowiesz ze zycie odda i sploniesz
2. Jestes przykładem, cham chamem pozostanie, Nie milo jade, ale prawda moim zdaniem, Wiedz zatem, na te chwile mam ten patent, Nigdy juz w lustrze swoich lez nie zobacze Raptem minal czas nasz, czas z rapem zaczac Niedowiarkom pokazac ze rap moim bratem Za dlugi czas miałem w glowie bajzel, Zycie było kpina tylko gowno warte ale jakims fartem ucieklo to piekło przeszlo Teraz dragi szczęścia, i to sztuczne piekno ale Beztroski Zywot możesz wsadzic sobie w dupe Otworz w koncu oczy zasłonięte innym fiutem, Wiedz ze przejde przez to przez waskie kleszcze Na twój widok nawet mój pies ma dreszcze Wiedz ze droga jest krotka, do zwyklej pogardy Teraz rap ten gram gdy ty przygryzasz wargi
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.