Dziki tłum na ulicach robi szum kto podsyca tu ogień ten wszczyna bunt nie ma jak pod nogami własny grunt moje osiedle tu dźwięk obija się o beton nie każdy ma tu lekko dla wielu jest to getto stres to podatek by na rękę było netto trzeba zapierdalać w te i nazad życie z dnia na dzień jest tu jak czysty hazard jak dobrze obstawiasz to trafiasz wygraną każdy dzień nie oznacza wtedy znów to samo naprawdę można wyjść tu na swoje chociaż w koło często harmider i rozboje szum to jest melodia tych właśnie ulic dialogi ludzi zamieszkałych tu z natury znający procedury i codzienności jazgot oni tu zostają, bo kochają miasto
To moje miasto rządze tu jak Fidel Castro znane z przegranych ludzi z finansowych katastrof moje miasto jest dziwne bez ludzkiej ściemy non-stop zapierdol za hajsem tego pragniemy ulice chaosu dwutlenek węgla brudne tereny pot ścieka z czoła gdzie te moje PLN'y kurwa rzecz jebany stres wciąż pogoń za tym hajsem niuansem, traktuj to z dystansem legalnie fizycznie praktycznie wszystko opiera się na tej samej prostej belce żyjemy w tym dziwnym świecie gdzie męczy się serce hałas krzyk lęk bęben megaherce poniedziałki czwartki piątki wtorki mętlik kurwica strzela ulica wszędzie korki banki rachunki sprawy złe stosunki nie patrząc w tył ulicy bez zamułki
[x2] Ten szum słychać na ulicach miast ten szum żyje tu pośród nas ten szum daje nam o sobie znać ten szum jest tu każdego dnia
Stojąc na rogu jednej z ruchliwych przecznic w minutę naliczyłem chyba ze 100 nic ciekawe ile z nich składa hołd temu miastu a ile jest tu tylko po to by naruchać hajsu kocham to miasto choć czasami mam go dosyć ale jakoś nie zamierzam się stąd wynosić jestem ze stolicy i nie muszę się z tym obnosić miłość do Warszawy zawsze w sercu będę nosić tak nam się trafiło, ba to miasto stołeczne tak samo przyjazne jak i niebezpieczne to jest nasze miejsce i idziemy w zaparte miasto grzechu warte dla nas kluby na oścież otwarte tumy ludzi co życia lubią poużywać po nocach ja pośród nich nie ma co ukrywać w głowie jeszcze szumi od wczorajszych alkoholi znowu melanż się tu wymknął spod kontroli
O co biega w tym wszystkim ja sam tego nie wiem każdy w szumie miasta w tłumie dąży za chlebem widzę tego pozytywne i złe strony ten motor miasta napędza rządza kabony ja sam żyję tu zbierając dobrej pracy plony jak i z trudem ograniczam się w tej myśli tempo miasta i szum w moich uszach piszczy zacząłem 26 lat temu ten ważny wyścig rodząc się w tym mieście znad brudnej Wisły czasem czuję się tu gościu sam jak palec czasem w śródmiejskich klubach stały bywalec znam nocne życie gdzie przepierdalam szmalec to Warszawa nielubiane miasto to Warszawa bieda i bogactwo to Warszawa (Warszawa) śpiące miasto tu spełniają się sny krew i dusza sprawdź to
[x2] Ten szum słychać na ulicach miast ten szum żyje tu pośród nas ten szum daje nam o sobie znać ten szum jest tu każdego dnia
Są tacy którzy nienawidzą nas tylko za to, że pochodzimy z wielkich miast taki człowiek tego po prostu nie za znał nie wie co to znaczy szum na ulicach mego miasta tak naprawdę może tylko pozazdrościć zdrowia które traci dwa razy szybciej ze złości adrenalina wzrasta gdy problem się nawarstwia ile razy słyszałem kurwa tylko się pochlastać nadzieja jeszcze nie wygasła ludzie szukają lekarstwa by nie wkurwiać się na maxa słychać ich nawet w pozamykanych pojazdach by po chwili zagłuszyły ich syreny w ambulansach szum narasta z przodu kraksa tuż obok zamieszanie człowiek zasłabł, upadł na asfalt to kraina zgiełku wielka aglomeracja słychać szelest, bo oparta na finansach
Ty słyszysz to, to miasta szum taki tekst Wigor wielki szum a mixtape jest drugi DJ Deszczu szum stestuj to, stestuj gościu, stestuj Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.