Zamknięty w pudle przemierzasz świat Ściany z kartonu w foliowej torbie Własny komfort nie ma żadnych wad Stan idealny i wszystko w normie I nie chcesz wyjść, bo pudło znasz A dookoła ponoć niebezpiecznie Czai się wróg, chce zniszczyć twój dom Uwierzyłeś za bardzo, że w zamknięciu bezpieczniej
Czarna godzina, sekund pięć A rzeczywistość już się nam rozłazi Tam gdzie ja biel, ty widzisz czerń To co ja kocham, ty tym gardzisz Ja widzę noc, a ty widzisz dzień Brakuje na to mi wyobraźni Brzydocie się kłaniasz, piękna unikasz To co mnie cieszy, ciebie drażni
Prawdą nazywasz, co ja stekiem bzdur A to co porażką, ja wygraną Powodem dumy upadek jest To co jest pochwałą staje się naganą Wolisz domysły, a ja naukowy fakt Zamiast w okno wolisz patrzeć w ścianę A ściana z kartonu nie ma kolorów W odcieniach szarości nie ma szans na zmianę
Ref. Nie jest za późno Otworzyć szeroko zamknięte oczy Nie jest za późno Urwać się wreszcie zza krótkiej smyczy Nie jest za późno Wychylić głowę ze swojej nory Nie jest za późno Zobaczyć słońce i zobaczyć koloryTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.