Tego nie wczujesz na domówkach swojej marnej kliki Mamy nawyki, litry, specyfiki, chodź się przybliż Dlaczego światło zwalnia, dlaczego czas oślepia? Ej, tamta panna z dymem w ustach bardziej elokwentna Telefon nadal dzwoni, w powietrzu Flatbush Zombies I mogę się założyć, że dziś nie złożysz broni Dobrze wiem, że mówią dziś na mieście o tym Weekendy w głowie, nitro, plastik, wodór albo trotyl Potem opowiesz mi, że mam numery o melanżach Skurwielu, znajdź powody, czemu muszę z nimi zwalniać Lubię szum wokół, tak jest lepiej Mega, że moja chata dziś jest po prostu dla ciebie, ej
[Hook] x2 Ej, proszę popłyń ze mną, albo po prostu gdzieś Jak masz na myśli jedną, ja w rękach trzymam dwie Musi być głośniej u mnie, musi być głośniej wiesz? Mów, krzycz, ćpaj, pij, tańcz, rób, co chcesz
[Verse 2] W końcu tłumy, man, socjalne media nie zawodzą Fajnie, że jesteś skarbie, nie znam cię i to jest wporzo Jak mówię wporzo, no to znaczy, że kolejki mnożą Patrzę po twarzach mnogo, stoję tak po prostu non stop, top Jest coś dziwnego w tym stanie, to, kurwa, elektryczne Czuję, że mendy za chwilę, u nas to niekrytyczne Krążą pamiątki za mną, sądy, chuj wie, coś tam w liście Z mojego kwitu dawno zasili max policję Za nic bym nie zamienił moich godzin w tym amoku Dziewczęcy głos przerywa myśli o tym antidotum Proste, że na szlugach, kotku, stopni opór jest w środku Mega, że mnie masz na oku, mega, mówię, weź no chodź już I jest mi max najlepiej, możesz ztagować chatę Lubię rozpierdol tego, co dla ciebie jest coś warte Warte, warte Lubię rozpierdol tego, co dla ciebie jest coś warte
[Hook] x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.