[Zwrotka 1] Uciekam z miasta, Kraków mnie połamał setny raz (hundred time, man) Dziś z bratem na Pomorze, może to pomoże wstać (stand up, stand) Żadne dobro nie naprawi mojej karmy, błędne koło, grzechy płoną jak zapałki Każda ulica ma na sobie posmak siarki, kałuże z wachy i wspomnienia jak zapalnik, man Przysięgam, że gdyby nie serce mojej matki, nie wyratowałbym jej syna w tej zapaści Trasa ucieka za oknem, w aucie dwie pary i ja, ze mną na tripa, tylko przyjaciel hajs W radiu znów stare piosenki, ale chyba już nie o nich Popierdoliłem koncerty i wesele u znajomych Palę szlugi na stacji, już blisko chcę zobaczyć Bałtyk Pamiętasz ziarna w kieszeni? Dziś ruchy w ruchome piaski W końcu jesteśmy prawie, biegnę na brzeg Odpadam od ekipy, horyzont przyciąga mnie Wszędzie nadwaga, te matki i dzieci, i ojciec, co miał odpoczywać Póki com, kurwa, na plecach parawan i wrzeszczy na syna, bo gofrem chce rzygać Wpadam w panikę i dzwonię do ciebie, wita mnie znajomy dystans Potrzebuję mistrza, w powietrzu tylko Jod i od ciebie sygnał Sygnał, sygnał, Dawid zanika Sygnał, sygnał, Dawid zanika już
[Refren] x2 Od południa do północy nikt nie zdoła mnie powielać Kocham tych, co ze mną schodzą i zachodzą aż do teraz Nawet jeśli nie pamiętasz o mnie, pewny jestem w tym Że takiego nieba w piekle to już nie będzie miał nikt
[Zwrotka 2] I tak tu jestem, całą Polskę od ciebie na bank Najbliższy rok będzie jak sen o ptakach bez nieba Poszedłem brzegiem na najdłuższy spacer życia Żeby znaleźć skrót myślowy do tak odległego wyjścia Między ludzkie przepaście już w tylu z nich przepadłem Mój człowiek przez te myśli prawie się skompresował autem Zawsze jest źle, zawsze jest problem, okruchy rutyny smakują najgorzej Blisko do Helu i patrzę na morze, spalone twarze obok mnie, obce, wracam Nie znalazłem rysy i pociesznych słów, jebać wycieczki jak Reese Witherspoon Pojąłem jedynie, że nie czujesz żalu i wybaczam wszystko, wszystkie z ciosów I jeszcze nie wiem, że nad wybrzeżem trochę odpocznę przy bryzie Złożę życzenia jak już będę wracał, pierwszy raz zapomnę, że się urodziłem Złapie nas potem chwila na mieście, kończymy jak zawsze moje osiedle Magnes do siebie, żyjemy bez siebie, a jeden esemes i biegnę, nieważne gdzie jesteś
[Bridge] x2 Przeżyłem najwspanialsze chwile - nikt ich nie widział Potem najgorsze, ale wszyscy patrzyli jak zdycham
[Refren] x2 Od południa do północy nikt nie zdoła mnie powielać Kocham tych, co ze mną schodzą i zachodzą aż do teraz Nawet jeśli nie pamiętasz o mnie, pewny jestem w tym Że takiego nieba w piekle to już nie będzie miał niktTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.