[Intro] Wewnątrz luki, albo to tylko na niby Jak puste miejsca gdzieś przy stołach wigilijnych Wartości ulatują jak tureckie liry Tych ran nie wyliżemy, no cóż, what a pity
[Zwrotka 1] Bania mi pęka, tak jak Oberyna dynia i już Gały na odwrót, jakbym wchodził do Wilkorów i pruł Przybrana czerń to mój filar, jestem strażnikiem wrót Bo zło wysłali do diabła, a potem krzyczeli: "wróć" Z chodników frunie biały dym, wybrany jak młody pope A charakter ludzi dalej wymowny jak sam wiesz kto Index finger Wujka Sama, bo zbieram braci do armii Obcinarka do cygara, palcem kurwy wytykały nas Nie rwę kartek z kalendarza jak ludzie na zasiłku Ale klasztor mam od dawna, jak Bedi parafię wilków A ty zdradziłeś swoich tak jak górale Goralenvolk i Krzeptowski jebany frajer
[Refren] Przyszedłem na świat z celem wyższym niż Twój żywot Kawa mi nie da pancerza jak keto świrom Kuloodporność, to przyjąć pociski milcząc Przeręble w ciele i wpadasz we mnie jak w Silk Road Przyszedłem na świat z celem wyższym niż Twój żywot Kawa mi nie da pancerza jak keto świrom Kuloodporność, to przyjąć pociski milcząc Przeręble w ciele i wpadasz we mnie jak w Silk Road [Zwrotka 2] Microdosing all the time, tak jak Bury Radagast Kogo bym tu nie zaprosił, to by spierdolił mi vibe Nawet gdy się weźmiesz w garść jak łapówka za ten chłam To rozmieniasz się na drobne, tak jak Machulski w "Kingsajz" Humor wokół znaczy tyle, co te brzęczące miedziaki Ledwo wiążesz koniec z końcem, a dajesz supłać się władzy Lubisz BDSM jak Guliwer, oni są mali, mali Ale ospały, wielki naród, otępiały patrzy Szeroko szczerzę się jak tańczę znów na ostrzu szabli W tle leci pierwszy wersik z WWO i Halabardy W obliczach ludzi suma Nowych Ładów i inflacji Dlatego grymas twarzy jednak jest niepoliczalny My między piórem Putina, a tym koszykiem z Żabki Bujamy się na cienkiej krze, wokół skrzeczą krachy W zbiorniku fałszu ciało lodowate sunie, hej Nie złamiesz kodów, gościu, nawet jak morsujesz, nie
[Refren] Przyszedłem na świat z celem wyższym niż Twój żywot Kawa mi nie da pancerza jak keto świrom Kuloodporność, to przyjąć pociski milcząc Przeręble w ciele i wpadasz we mnie jak w Silk Road Przyszedłem na świat z celem wyższym niż Twój żywot Kawa mi nie da pancerza jak keto świrom Kuloodporność, to przyjąć pociski milcząc Przeręble w ciele i wpadasz we mnie jak w Silk RoadTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.