Jak to jest? nienawidzę oczu, spojrzeń I boli mnie jak patrzą, jak myślą o mnie Skurwysyny, każdy z was zadaje mi ból Chce oddychać, oddaj oddech, zabij tłum Deys, nienawidzę gestów dłoni Weź tą rękę, czuje na niej twój życiorys Z życia rysy w sercach, nie ma czystych dziś Są czystki w miejscu gdzie ma prawda być Prawda, nie bądź naiwny, pierdol to A jak masz tyle odwagi to weź swój show Ale odejdź, nie szukaj kontaktu tu Bo łapie z kontrowersją tylko kontakt znów Mam połamany głos i życie trochę też I stu marzeń stos, które cierpią stres Cel, maluje litro, bez błysku świateł Nie chce blichtru, mam na niego patent
Jak ufać, proszę cię, ja w to nie gram Ufasz to łapiesz szansę, żeby przegrać Widzę więcej, nie teorię suchą I przyciągam do siebie jak jabłko Newton Choć tomy, mojego życia, masz za barkę To nie my, a ja napiszę ostatni chapter Czekaj kurwa, weź pogłębiaj letarg Bo boli jak wychylisz choć głowę z nieba A wychylisz ją, jak usłyszysz skąd Sącze życie, kiedy pytasz skąd je wziąć życie, powie ci o tym każdy raper Tylko szkoda, że się wożą w nim na gapę A chodź, nienawidzę i nie jestem w nim kanarem To przypierdoliłbym za to wielką karę W sumię siema, populacja Deys to ja Mam dla was Delete jak Control Alt
Mam dla was Delete jak Control Alt Mam dla was Delete jak Control Alt
Na dzień dobry, nienawidzę was ponownie żeby kochać, lubić mam za dużo wspomnień Czujesz, czy tylko to ja mam dziś Boli, bo bilety do bólu, bookujesz mi Koloruje dzień bo chce mieć kolor znów Jak kolorowe korale, kolorów stu Ale koliduje z tym szary kolor kul Kontra atakuje kolosalny przykry tłum
Mam dla was Delete jak Control Alt Mam dla was Delete jak Control Alt Mam dla was Delete jak Control Alt Mam dla was Delete jak Control AltTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.