[Zwrotka 1: Deys] Ambiwalentny, wysyłam paki jak Hideo Kojima (Kojima) Zagryzam zęby, bo mi wjechało jak, kurwa, najlepszy trap Ziom balaclava i gramy do rana jak klawira i zagrajmerka Wydziaraj Hasha na żebrach, wariacie, bo za chwilę wpada tu Ewa Wokół mnie sami oprawcy, ona ma profilówę jak krypto punki, funky Rakija mami jak wóda i wali na glebę, i to Ci wystarczy To Hashaholicy, chamy, lejemy w duszy jak spiritus sancti Te szony mają ochotę na bounty, Cardi B, Nicki i Britney z nami Klub, arena Russel Crowe, arena, arena, arena Flow - rakieta z Quake'a, arena, arena, arena, arena Cztery kawałki na dobę, ej, znów cztery fanki pod blokiem, ej Muszę się chować jak Homer, ej, tylko że nie w żywopłocie, ej Robimy zamach jak Mariusz Wach, nie skończę na masce jak "The Mandalorian" Dolej oliwy do ognia, dolej wachy do żołądka Nie pora się kajać jak Bregović Goran, mam z tego doktorat Nie idę w Kimono jak "Pola Monola", to wóda, a poja to Cola
[Refren: Deys] (To chyba za daleko poszło...) To chyba za daleko poszło, siadam do stołu jak blady apostoł trzynasty Czuję się teraz jak Morrison w Paris na party po raz ostatni Wszędzie wódogrzmoty, jakaś Mabel chce omamić Wszędzie wódogrzmoty, jak Dratewka czas się zaszyć To chyba za daleko poszło, siadam do stołu jak blady apostoł trzynasty Czuję się teraz jak Morrison w Paris na party po raz ostatni Wszędzie wódogrzmoty, jakaś Mabel chce omamić Wszędzie wódogrzmoty, jak Dratewka czas się zaszyć
[Zwrotka 2: kaczka] To chyba za daleko poszło, w chuju mam (?), prędzej robimy to dla OG braw Ona robi shake, ale nie harlem, (?) fresh (?) Pływam, a nie świecę Lacostą, Hasha na party, takie party (?) life Ona robi shake, ale jak god damn, ona robi shake, ale jak god damn Serio mam jak (?), rzucam worki w tłum Ale nie mam nic do stracenia, nie mamy nic i zanim pójdę Shakira i buziak, a dziś szuka ładnych słów To bez znaczenia, daj mi jeszcze jedną rundę Brak presji na mnie, krzyczysz tak jakbym był "Highest in the room" Te światła na mnie, nie widzę nic, a znowu coś wjeżdża na stół Hennessy za mnie, krzyczysz tak jakbym był "Highest in the room" Nie chciałem nic, a znowu coś wjeżdża na stół
[Refren: Deys] (To chyba za daleko poszło...) To chyba za daleko poszło, siadam do stołu jak blady apostoł trzynasty Czuję się teraz jak Morrison w Paris na party po raz ostatni Wszędzie wódogrzmoty, jakaś Mabel chce omamić Wszędzie wódogrzmoty, jak Dratewka czas się zaszyć To chyba za daleko poszło, siadam do stołu jak blady apostoł trzynasty Czuję się teraz jak Morrison w Paris na party po raz ostatni Wszędzie wódogrzmoty, jakaś Mabel chce omamić Wszędzie wódogrzmoty, jak Dratewka czas się zaszyćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.