[Zwrotka 1] Trochę mi przykro, ale kończą się te ziemskie trudy Wbijamy w jakiś portal, czy tam taxi dla duszy Po prawdzie trochę przeźroczysty, zdezorientowany Rozsiadam się na tylnich, nie widzę kto prowadzi Tapicerka miękka i pachnie chmurami niemal Fura wznosi się do nieba jak Ford Anglia Weasley'a I serio, Cumulusy chyba się wdarły przez wentylacji kratki Siwobłękitny dym okleja mi nozdrza i gałki Zaczynam kminić w takiej chwili: "kurwa, jak tam będzie?" Czy archaniołek mieszka w willi tak jak w Los Angeles? Czy będę mógł posprawdzać maile i jaki internet No bo Starlinki niedaleko, więc musi być nieźle W ogóle, to po pierwsze, będę chciał wydzwonić ziomów Bo co niektórzy się zwinęli w chuj przede mną z globu Taki reunion, kumasz, jak spotkania starej klasy A jak już przy tym, mam nadzieję, że są dobrе bary Jakieś strip cluby, wszak bym nie pogardził aniołkami W ogóle, czy antykoncеpcja tutaj jednak cacy? Bo tam na dole goście w piuskach jacyś nienormalni À propos, to chcę poznać Piusa, jak bohater walczył Przy innym słońcu z Lechem wylegiwać się na plaży Z Big Scythem mam nadzieję odwiedzić podniebny Paryż
[Refren] Sunę po krańcach tego świata w niebyt jak surferzy Nieznane trochę mnie przeraża, jeśli mam być szczery Co może być strasznego, skoro to paleta błękit? Boże, masz długą brodę, wspinam się do Twojej dzielni Sunę po krańcach tego świata w niebyt jak surferzy Nieznane trochę mnie przeraża, jeśli mam być szczery Co może być strasznego, skoro to paleta błękit? Boże, masz długą brodę, wspinam się do Twojej dzielni
[Zwrotka 2] Kierowca uchyla okno, wietrzyk przeczyszcza widoczność To jednak nie były chmury, ten co prowadzi ma joint w jaw Spoko, pytam: "może poczęstujesz mnie mordko?" Kiedy w końcu się obraca, to gębę ma spopieloną I po wzroku wyczytałem, że pasażerom nie wolno Hamujemy mocno, jakiś zakręt w lewo Po czym typek gasi auto, zamyka mnie w nim samego To jakiś podniebny McDrive, czy chuj wie co to takiego W końcu wraca uśmiechnięty z żarciem, mówi: "no elo" "Głodny musiałem zahaczyć o Maka, wiesz, podniebnego Bo już podniebienie zdarte mam przez well done mięso" Mówiąc to kręci kluczykiem w bok i auto pikuje Jak zapinam pasy, to drę pizdę: "wariacie, w górę!" On uśmiecha się wkładając szósty ACDC krążek I dociera do mnie, on też to widzi po mnie Oddalamy się od bram, macha Święty Piotrek (Bye, bye, bye)
[Refren] Sunę po krańcach tego świata w niebyt jak surferzy Nieznane trochę mnie przeraża, jeśli mam być szczery Co może być strasznego, skoro to paleta błękit? Boże, masz długą brodę, wspinam się do Twojej dzielni Sunę po krańcach tego świata w niebyt jak surferzy Nieznane trochę mnie przeraża, jeśli mam być szczery Co może być strasznego, skoro to paleta błękit? Boże, masz długą brodę, wspinam się do Twojej dzielniTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.