Nie mogę rozczytać tych bazgrołów, którymi ktoś kiedyś Cię pisał Lecz uśmiech tysiąca aniołów przerywa tą złość, przed którą jest cisza I nie chcę od tego już więcej uciekać, bo aż oczy same mi ciemnieją Kiedy patrzę w ten zamglony ocean, to mam do czynienia z nową planetą Choć nie mam zamiaru się zmieniać i jedyne ostatnio co czuję to stres To wyzbywam się resztek sumienia, kiedy czuje Twój słodki zapach przed snem I wtedy najczęściej graniczę z cudem, że ciężko określić, jak bardzo to lubię I karam cierpliwość przy Tobie szczególnie, kiedy coś już długo planuję Ale masz w sobie coś niezwykłego, coś co dalej każe mi zostać Ten delikatny smak, którego głównym składnikiem jest ambrozja I nie- nie odchodź, chociaż bym krzyczał i kazał, i w oczach płonąłby mi ogień To chcę, żeby koło słupa z wad stała najpiękniejsza z kobiet A Twoje słabości odkładam w niepamięć i mogę uprościć, że mam Cię za damę Pomimo tych złości to linie dla Ciebie, pomimo tych złości to jestem dla Ciebie Czy to tylko przez jesień ten grad emocji spada na twarz mi Mała, przecież jest tak wcześnie- gdzie jesteś piękna, mój kwiecie akacjiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.