Wiesz, ostatnio kumpel mnie zapytał, czy mój ojciec żyje jednak Bo usłyszał od kogoś, że miał raka i przegrał W Kielcach krąg hermetyczny od lat w oknach, oczy Wypatrują tych, co sieją postrach w nocy Wytwórcy plotek może są właśnie w twojej kuchni Ojciec żyje, pozdrawiam, tęsknię, życzę stówki Bo tutaj jesteś zawsze, nie świeć hajsem Zazdrość czujesz? Pachnie trochę wsią i trochę miastem Na obczyźnie wyidealizowałem to w myślach Myślałem, że wszystko wygram i jestem jak Dyzma W ojczyźnie zszedłem na ziemię, bańka prysła Cała rodzina na Wyspach to już nie moja przystań Na pięcioletnią chwilę z Londynem na kawie Powrót, szok i jestem kielczaninem w Warszawie Obrót o sto osiemdziesiąt stopni dociera do mnie Zacząć od zera misją na najbliższe tygodnie
Ref. x2 To jest szok, nie sądziłem, że przejdę tą przemianę Coś, co było wielkie, dla mnie stało się małe Coś, co było ważne, nagle stało się zbędne Z niepokojem patrzę na przemianę w kogoś, kim będę
Chcę, byś mnie nie znał, wyglądu, twarzy, żadnych rozmów Bym był tylko jednym z wielu szarych przechodniów Bo mój szczęśliwy dzień jest kiedy mijam łukiem małpy Jak cień zjednoczony z brukiem muszę sam żyć To moje własne wnioski z głupiej walki, starczy Bo jak każdy z nas ostatecznie wrócę na tarczy Wyobrażenia mijają się z prawdą stale Życie, w którym jeszcze niedawno nic nie kumałem Wciąż kumam niewiele, lecz to przez te blanty, człowiek Mam nadzieję, że to kiedyś jebnę wreszcie, dam żyć sobie Przecież już niejednego zryły jazdy w głowie Chcesz być następny? To nie jest tak przyjazny środek Przelicz na wersy czas, który zabiera ci płomień I pomyśl, że za chwilę mógłby nadejść koniec Śmierć przyszła cicho, a zostawiłeś pustą kartkę Nie doliczono czasu za młodzieńczą żółtą kartkę
Ref. x2 To jest szok, nie sądziłem, że przejdę tą przemianę Coś, co było wielkie, dla mnie stało się małe Coś, co było ważne, nagle stało się zbędne Z niepokojem patrzę na przemianę w kogoś, kim będęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.