Kiedy życie jak księge za mknął boski wiater, Wte dopiero Pon Bóg sprawiył Ci nagrodę Doł Ci na tym wietrze unieść się do Tater I na wieki zwrócił góralskom ślebode...
Dusy Twojej skrzydła z orlich piór zryktowoł Cobyś śmiało stanął na Giewontu scycie I oddoł Cie górom, wtoreś tak miłował Do wtorych ześ tęsknił bez caluśkie zycie
Dzisok w białej cuse chodzis se po holach I uwielbios Boga w tym tatrzańskim niebie A jo wypatruje po drógach i polach Wierząc, ze mój Ojce kiejsi spotkom Ciebie... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|