Wzejdę polnym makiem – byś mnie znalazł w złotym łanie, Wzlecę w niebo ptakiem – byś mnie dostrzegł w chmurze białej W środku lata więdną maki, opuszczają gniazda ptaki Lecz zapomnij, że nawet najczerwieńsze więdną maki
W ruczaj się zamienię – byś ugasił swe pragnienie Ogniem rozpłomienię – byś się ogrzać mógł jesienią Do dna w słońcu wyschnie strumień – rano z ognia popiół tylko Lecz zapomnij, że zawsze rano z ognia popiół tylko…
Rozsypię kosze gwiazd w lipcową noc, W złotym kłosie znajdę cię, nim przyjdzie dzień Rozsypię kosze gwiazd w lipcową noc, W złotym łanie znajdę cię, nim przyjdzie dzień
W podróż cię zabiorę za siódmy uśmiech, siódmą łzę, W podróż cię zabiorę, gdzie piołun słodki, słodki miód W pola słońcem malowane, gdzie dzień i noc, łoże i stół Lecz zapomnij, że nawet najczerwieńsze więdną makiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.