Radzio Uwazaj mordeczko nie zycze ja tobie bys ocknoł sie w celi czy przywitał z bogiem z farcikiem złodziejem ale tylko tym prawilnym gdy patrzy ci w oczy nie czuje sie winnym gdy widzi cie w potrzebie to zawsze ci pomoze chron ich dobry boze na niebezpiecznym torze gdy wszystko sie pierdoli i pada na cyce pseudo sie wypina choc w oczy tobie sprzyja nazywac siebie bratem ty raczysz go gotówką dobrym słowem i batatem ta kurwa znow po cichu mówi i w duszy sie smieje jebac szuje jebac fałszywi przyjaciele nie po to by zabłysnąc ale po to by przekazac bo nawet gdy nie widzisz wciąż czai sie zaraza odchodzisz pare kroków i znowu sieja ploty a gdy staliscie wszyscy to jaki chłopak złoty to jaki chłopak bystry ktos znowu cos pierdolił no co ty same znajome mordy same znajome pyski szacunek przede wszystkim a jednak znowu skucha mój drogi kolezko bo wpadło mu do ucha i poszło dalej gdzies to dotarło do tamtego a teraz krzywisz pizde wykreca twoja morde latałes na jezyku pakując siebie w torbe przychodzi znowu piatek to moze jakies piwka nim spojzysz nim wstecz juz piana leci z pyska kiermana wyczyszczona na zeszyt zaciągnięte trzy dniówka zaliczona a korki znow jebniete który to raz z kolei spotykasz swoje mordy wez kurwa sobie przemysl co znowu odjebałes bo ja do ciebie z sercem a ty znowu ublizałes choc tak sie zazekałes ze to sie nie powturzy nie bedzie takiej akcji ty znow nie miałes racji ryj cały znow czerwony i klipa zajebana trza wcisnac tutaj pauze i spojzec z drógiej strony bo ile bedziesz chodził taki napierdolny czas zrobic cos ze soba przemyslec swoje błedy isc znowu prosta drogą omin korytarz krety byc znowu usmiechnięty bo kazdy chłopak wie ze jestes ogarniety chamulec ostro wcisnij i zostaw sobie murze bo liczy sie rodzina w niej masz poparcie duze nie chce dla ciebie zle nie odpierdalaj dłuzej pólnocno praski klimat bo tutaj wychowany gdzie swój za swoim puzjdzie i łeb juz rozjebany nie straszne mu są blizny nie straszne mu są rany a gdy nie nasza racja to wtedy wysłuchamy to wtedy przemyslimy charakter mam uliczny godnosci nie splamimy gdy przed oczami kraty bo droga była ślizga a kórwy znowu biją ty mniej otwieraj pyska i lec dalej sztywniutko zachowaj dobre imie uszanuj co dostałes bo jak ci peknie dupa to zycie zmarnowałes
Areczek PRG Wstaje pochmurny dzień gdzie słońce twe zakryte za plecami knują plany kurwy chowaj chowaj wite rusz w droge dzieciaku z głową przemyślanym słowem oby macki systemowców nie wjeżdzały Ci na głowe ogarnij tą mowę mowe która mówi smiało dzielmy sie ostatnią kromką choć czasem jest jej mało żeby wszystko sie udało odrzuć tych co niepotrzebni są zadbaj o swych bliskich lecz nie wszyscy bo nie wszyscy są tacy jacy być powinni nie wszyscy są niewinni wiedz to za wolno ziomuś dawaj kręc to no i wez to do siebie że niektórym w pizdzie ostro sie jebie mówie do Ciebie teraz jak to było nieraz wiesz a więc czego jeszcze chcesz wypierdalaj tez bierz bierz go do japy ze mną wariaty wrzucamy to na katy jak przed laty a ty jesteś sam już od niepamiętnej daty wiemy chcemy pierdolimy chłam wbijam co teraz z wami sprawi że dobry chłopak wstanie a fałszywy sie udławi za tych co są pokarani przez bezwzględny sort pamiętamy bo my z wami i niech sie ciągnie knot PRG Miejski Sort nie do zdobycia fort co ty kurwo pomarańcza czy tenisowy kort szarańcza samozwańcza wypierdalaj czort bo nie potrzebny struż wśrud dobrych ludzi kot kot kot był nie jeden a teraz to ma biede dupa dupa jak chelupa mistrzuniu majster wedel dumny jesteś z tego czy nie chciałeś zrobić czegoś ale znowu zabłądziłes bez powrotu kolego kolega taki to do lachy przylega i o to biega że nie okradaj swego z tego czego nie okradł by Cie no bo wiedz jak to boli nie trać kontroli nikt więcej na to Tobie tutaj nie pozwoli no i gniew sie wyzwoli niepotrzebnie niejeden biegnie zastanowi sie dopiero jak polegnie jak to jest ze musisz to dostrzegac choroby naszych ulic zawsze będa nam dolegac więc uważaj bo żyje sie tylko raz brat dla brata brata katem nie zrozumieć to czas czas właśnie tak raz raz
Kłyza MS gdzie syreny policyjne chałasują tu co chwile ile mordek na przypale dusi w dłoni wilczy bilet ile razy już to czułes coś w rodzaju polowania kiedy myślisz że to koniec nowa szansa sie wyłania pot na czole dreszcz na plecach analiza tej sytuacji bierzesz rozpęd i sie zrywasz przypał jest na Twojej stacji ryzyk fizyk mówisz sobie tak jak mawiał pewien wiersz łątwo nie oddajesz skury no bo wolny być wciąż chcesz bomby błyszczą są już blisko w prostej lini też już są nie chamujesz biegniesz ostro tempo klucze sto na sto dajesz w lewo między bloki szanse Twoje sie zwiększają skok przez siatke przez boisko by sie nie dać złapać pałą Twoj blok jest klatówa windą wjeżdzasz już na góre łapiesz oddech smak ryzyka jest wliczony w tą strukture dziś Cie farcik nie opuścił chodz niewiele brakowało chuj do mordy konfidentom oraz policyjnym pałom jesteś w domu już bezpieczny i rozmyślasz co sie stało gdzie byś był i co by było gdyby to psom sie udało gdzie zatrzymac no i znalezc to co było w Twym plecaku w oczach kraty by męczyły mówie Ci to ja chłopaku życze Ci z całego serca oby słońce Ci swieciło by w Twym domu było dobrze by gościła w nim wciąż miłość byś nie musiał ryzykować by Ci zawsze sie udało takie życie pewnie powiesz życie Ci go bez przypału
DDK.P56 Pobicia kokosy buchy życie bez skuchy tak widzi dzieciak widzi wkoło żydzi do własnej kiermany tylko choc nie szydzi to sie wstydzi nikt go nie przekupi z serca zobacz światło nie jest łatwo wyjąć wiertło gdy sie wwierca otwurz oczy zobacz w lustro i przekrwione oczy pociąg Twój spierdala więc sie postaraj tam wskoczyć ludzie bloki ludzie kamienice ludzie życie kurwy podpuchy racuchy sie przyzwyczaj tak to idzie kiedyś bym oddał ręke dziś pewnie bym jej nie miał wczas obudzony szybko bym swoje życie zmieniał natchnienia błędy cuda najlepszy nauczyciel musisz wierzyć że sie uda kurwo buda na szczycie dobrzy ludzie praga pozdrwaiamy tych co trzeba gdzie zabawa gdzie oprawa tu gdzie cegły a nie drzewa Miejski Sort PRG Radzio Kłyza DUDEK Prorok rap jak towar na ulicy jest tego sporo za zasłoną sie kitrają w oczy sprzyjają uśmieszki niech chłoną ognisko z oponą opary ty czeski pan kolo pikolo koralu ty balsamie pomorski naucz sie brać pomału szału można dostać sie wydostać z wiru Ciężko jakieś matoły kopią doły nie szpadlem a ręką jak chelupiarze klekną zdechna wcześniej pękną takie życie Prorok 56 to tętno otwurz oczy zobacz czesto chmury lecz przechodzi zobacz promień słońca zobacz co Ci szkodzi ludzie młodzi wychowani ludzie przeszli dużo złego teraz idą dalej nie pytaj dlaczego to nie klocki lego Twoje ego kontra życie często w kwicie siedzi zobacz pieniądz rozpędzony pociąg do tego z ochotą każdy jeden to jeden tamto takie życie ziomuś takie życie ja znam toTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.