Lasy płonęły – a oni na szyjach splatali ręce jak bukiety róż
ludzie zbiegali do schronów – on mówił że żona ma włosy w których się można ukryć
okryci jednym kocem szeptali słowa bezwstydne litanię zakochanych
Gdy było bardzo źle skakali w oczy naprzeciw i zamykali je mocno
tak mocno że nie poczuli ognia który dochodził do rzęs
do końca byli mężni do końca byli wierni do końca byli podobni jak dwie krople zatrzymane na skraju twarzyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.