Robię sobie seanse, rytuały naprawcze, zjadam zdrowe śniadanie Medytuję i walczę, bez melisy nie zasnę, ćwiczę wczesne wstawanie
Słucham mądrych podcastów, jak poprawić swój nastrój, ufać chcę intuicji Chociaż ciąży mi łańcuch, ciągle chodzę w kagańcu i odganiam złe myśli
Odleciałam w kosmos, nic mnie ze mną nie łączy Satelita niebios ciągle nade mną krąży
Jestem wiecznie zmęczona, zimno mi samej i z tobą Chyba muszę odpocząć, nie chcę umrzeć zbyt młodo, młodo zbyt
W snach mam tyle odwagi, mądrze mówię jak rabin i tak siebie nie cisnę O nic nie muszę prosić w sedno trafiam jak pocisk wszyscy wiedzą co myślę
Może, którejś niedzieli spalę wszystko do ziemi, puszczę swoją playlistę? Muszę w końcu wystrzelić, przebiec pasem zieleni i niech wzywają policję
Odleciałam w kosmos, nic mnie ze mną nie łączy Satelita niebios ciągle nade mną krąży
Jestem wiecznie zmęczona, zimno mi samej i z tobą Chyba muszę odpocząć, nie chcę umrzeć zbyt młodo, młodo zbyt
Odleciałam w kosmos, nic mnie ze mną nie łączy Satelita niebios ciągle nade mną krąży
Jestem wiecznie zmęczona, zimno mi samej i z tobą Chyba muszę odpocząć, nie chcę umrzeć zbyt młodo, młodo zbytTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.