Od jakiegoś czasu to przestało mi się podobać. Atakuje mnie wielka różnica w poglądach. Moja dwudziesta twarz wymusza uległość. Symetryczne zdania, taka lekka jedność. Oh-woah.
Zmyłam z oczu piach, Zbędne złogi, kilogramy, Wdzięcznych słów. Oh-woah.
Ref.: Czujesz, że uciekam hen, Z każdą myślą, krótkim snem. W ziemię wpadam jednym tchem, Jakbym ulatniała w cień. Czujesz, że wymykam się. O północy już nie będzie mnie, Nie będzie mnie, O nie.
Mamy wspólne pieniądze i wspólne nałogi. Mamy kredyt zaufania niebotycznie wysoki. Mimo wszystko, mi jednak brakuje w tym sensu. Na rozmytych drogach urwanych z kontekstu. Oh-woah.
Zmyłam z oczu strach, Zbędne złogi, kilka gramów, Wdzięcznych słów. Oh-woah.
Ref.: Czujesz, że uciekam hen, Z każdą myślą, krótkim snem. W ziemię wpadam jednym tchem, Jakbym ulatniała w cień. Czujesz, że wymykam się. O północy już nie będzie mnie, Nie będzie mnie, O nie.
Na różowych okularach, Skrapla się różowa para. I przestaje być wygodnie, Robi się niemodnie. Kolosalne masz potyczki, Przezroczyste rękawiczki. Rzucasz mnie na chybił trafił, Obyś nie przegapił.
Ref.: Czujesz, że uciekam hen, Z każdym zdaniem, krótkim snem. W ziemię wpadam jednym tchem, Jakbym wykradała w cień. Czujesz, że wymykam się. Za dwa słowa już nie będzie mnie, Nie będzie mnie. Nie będzie mnie! Nie będzie mnie!
Nie będzie mnie! Nie będzie mnie! Nie będzie mnie! Nie będzie mnie!
(c) 2019Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.