po latach zapewne na jakimś koncercie zagrają Chopina, tęsknotą opłynę drgnę nagle i wspomnę ulicę w mym mieście spacery rozmowy i klomb i kalinę dłoń ciepłą dziewczyny, lękliwej jak lśnienie z uśmiechem dobroci, grymasem wesołym pogodnej i jasnej jak globu sklepienie dziewczyny oblicze, spojrzenie i czoło
zagrają Chopina, drgnę, poddam się naraz i wspomnę druty kolczaste, brak chleba i sprzęt porzucony, i w lęku, i taras, i braci i siostrę, rodziców i niebo, dziewczynę, źdźbła trawy łamiącą palcami, gubiącą gdzieś słowa w jej sercu schowane, i kłosy pożółkłe zmieszane z chabrami, i chwile w radości, i w bólu przetrwane
zagrają Chopina, ulegnę i wspomnę zarośla uparte, dachy pod cieniem i Ciebie w półcieniu, Twe oczy ogromne, i uśmiech, i usta, i brwi i spojrzenie
i łzami tak będę zroszona od razu, że nim je wypłaczę, do końca łzy spłyną z przeszłości palące wytrysną obrazy pejzaże, i twarze, druhowie, rodzina i pieśni niczym drzewo rękami objąwszy w takt intermezzo na Łączce w krąg stanie jak cień dawne słowa krok w krok będą krążyć pod czystą dzieciństwa pieśń zapomnianąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.