Czerwony Kapturek mijał leśne dróżki I tak sobie rozmyślał, z kim by tu się puścić Spragniony miłości, tak szeptał co chwilkę Dziś poszłabym do łózka choćby nawet z wilkiem
Bo Czerwony Kapturek, nikt temu nie przeczy Śliczną był panienką, i lubił te rzeczy
Czerwony Kapturek właśnie szedł do babci Aż tu nagle na drodze wilk się zjawił straszny Wilk zęby miał długie, ogon miał długaśny Spojrzał groźnie na dziewczę i zawarczał strasznie
A Czerwony Kapturek, nikt temu nie przeczy Śliczną był panienką, i lubił te rzeczy
Oj, wilku, mój wilku, tylko mnie nie zjadaj Wszak nie krzywdzi się panny bo to nie wypada Oj, wilku, mój wilku, dam Ci to, co zechcesz Tak powiedział Kapturek i podniósł sukienkę
Bo Czerwony Kapturek, nikt temu nie przeczy Śliczną był panienką, i lubił te rzeczy
Wilk błyskał ślepiami, podszedł do dziewczęcia I oblizał się chciwie, ogon mu napęczniał Przywarli do siebie mocno wyposzczeni Wykręcili numerek wprost na gołej ziemi
Bo Czerwony Kapturek, nikt temu nie przeczy Śliczną był panienką, i lubił te rzeczy
Kapturek się rozgrzał, znów nabrał ochoty A więc wilczek, od nowa, wziął się do roboty I tak się kochali wiele długich godzin A wilk przez ten czas cały z Kapturka nie schodził
Bo Czerwony Kapturek, nikt temu nie przeczy Śliczną był panienką, i lubił te rzeczy
Wilk w końcu się zmęczył, miał drgawki i dreszcze A Kapturek wciąż krzyczał: Jeszcze, Wilku, jeszcze! Wilk, choć był zziajany, wziął dziewczę w ramiona, Ale Wilk ze zmęczenia padł na pysk i skonał
Bo Czerwony Kapturek, nikt temu nie przeczy Śliczną był panienką, i lubił te rzeczy
Kapturek tak westchnął, patrząc na zmarłego Kiepski byłeś, mój Wilku, znajdę więc drugiego I właśnie w tym miejscu morał się zaczyna Wpuścić dziwkę do lasu, to zginie zwierzyna
Bo Czerwony Kapturek, nikt temu nie przeczy Śliczną był panienką, i lubił te rzeczy
Bo Czerwony Kapturek, nikt temu nie przeczy Śliczną był panienką, i lubił te rzeczyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.