Pewien marynarz z patentem, po lądzie chciał pływać okrętem. Był speszony, bez mała, gdy się sztuka udała. Dziwny był ten marynarz z patentem.
Zezowate obyczaje mają prawie wszystkie. I czy dobrze to czy żle? Kto wie, kto wie?
Znany poeta gdy trzeźwiał, złośliwie sam siebie przedrzeźniał. Gryzł się tym niesłychanie i w przedziwnym tym stanie, jadł śniadanie poeta gdy trzeźwiał.
Zezowate obyczaje mają prawie wszystkie. I czy dobrze to czy żle? Kto wie, kto wie?
Fakir-esteta z New Delhi, straszliwie się bał karuzeli. Nie mógł spać na pinezkach, taki męczył go przestrach. Karuzela, gdy była w New Delhi.
Zezowate obyczaje mają prawie wszystkie. I czy dobrze to czy żle? Kto wie, kto wie?
Różni panowie i panie, limeryczne mają zwyczaje. I choć innych to śmieszy, nic nie zdoła ich speszyć. Bo to lubią panowie i panie.
Zezowate obyczaje mają prawie wszystkie. I czy dobrze to czy żle? Kto wie, kto wie? Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|