Życie jak sznurek się splątało Serce mi rani smutku ostrze Bo wszyscy widzą we mnie ciało A nie chcą intelektu dostrzec
Nie chcą rozmawiać o teatrze O stylach, szkołach i niuansach A kiedy proszą mnie o kawkę To o zbożową, nie o Franza
Takie jest życie, c'est la vie Gdy ktoś intelekt ma we krwi Takie jest życie, c'est la vie Gdy ktoś intelekt ma we krwi
Pierwszy jak łabędź był nerwowy Ale podobał bardzo mi się Miał w sobie dużo z Casanovy Lecz może rąbnął to w komisie
Oddałam utarg, był w szufladzie Jak bilon wianek, wszędzie spadał Ale zostawił mnie na ladzie Z łabędziem Leda, ze mną - lada
Takie jest życie, c'est la vie Gdy ktoś intelekt ma we krwi Takie jest życie, c'est la vie Gdy ktoś intelekt ma we krwi
Drugi miał w sobie coś z klasyki Cichy Don Juan mówiąc krótko Sześcioro dzieci po nim krzyczy Bo spłynął z wiosną i z gotówką
Trzeci był chudy, ale czaruś O diecie głównie ze mną gadał Zrzuciłam wagę z kontuaru A był to kontuar, kontuar, nie lada
Takie jest życie, c'est la vie Gdy ktoś intelekt ma we krwi Takie jest życie, c'est la vie Gdy ktoś intelekt ma we krwi
Przesłanie:
Zatem ogłaszam, że od dzisiaj W ramach rozwoju intelektu Trunki podaje się wyłącznie Z obowiązkową listą lektur Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|