Spotkałam cię w barze, a, pal to sześć, ludzie się muszą spotykać gdzieś. Ty śmiałeś się z marzeń, no trudno, niech... Niech tam, na zdrowie, jak śmiech - to śmiech!
Miałeś długi - zapłaciłam, byłeś drugi - nie mówiłam, chorowałeś - ja nie spałam, nie wracałeś - ja czekałam. Dziś mi ciebie brak jak chleba - ręce moje to sieroty, coś by nimi objąć trzeba, ale nie chcę już tęsknoty - ale nie chcę już...
Obejmę... Obejmę dozorcostwo na cichej, spokojnej ulicy, obejmę dozorcostwo, niech żaden już na mnie nie liczy. Do pracy będzie mi blisko, na klatce zdobędę poważne stanowisko, a kiedy ktoś do mnie w zaloty zbyt ostro - obejmę dozorcostwo. I miotłą - i miotłą - i miotłą! I miotłą - i miotłą - i miotłą!
Mówiłeś o sobie raz tak, a raz tak, miałeś fufajkę, a potem frak. To płonął ci w głowie żar wielkich spraw, to piłeś - na zdrowie - jak pan, jak cham...
Byłeś biedny - harowałam, byłeś święty - ja przetrwałam, gdy kłamałeś - powtarzałam, gdy się śmiałeś - ja się śmiałam. Dzisiaj, kiedy jesteś żaden, wstaję rano bez pobudki, jest mi, jakbym zjadła żabę, i coś ciągnie mnie do wódki! i coś ciągnie mnie...
Obejmę... Obejmę dozorcostwo na cichej, spokojnej ulicy, obejmę dozorcostwo, niech żaden już na mnie nie liczy. Do pracy będzie mi blisko, na klatce zdobędę poważne stanowisko a kiedy już wszystko się zamknie na amen, to jeszcze wpadnie za bramę! Odkupię, odkupię dozorcostwo! Odkupię, odkupię dozorcostwo!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.