Byłem kiedyś z tych chłopaków, co to: „Panie, z czym do gości!” – aż tu nagle w korcu maku odnalazłem skarb miłości.
Jeden taki się nie liczy, jeden taki się nie liczy, ale spójrzcie, ale spójrzcie, ilu takich na ulicy.
Byłem kiedyś moim dziadkiem, wszystkie rysy mam po dziadku, a świat zmienił się przypadkiem i zostałem bez manatków.
Ale co tam jedna wpadka, ale co tam jedna wpadka, jeszcze będę, jeszcze będę, jeszcze będę przy manatkach.
Byłem kiedyś bardzo wielki i śpiewałem, hej, w operze, aż tu raz mi pękły szelki akuratnie na premierze.
Jedna wpadka się nie liczy, jedna wpadka się nie liczy, dzisiaj śpiewam, dzisiaj śpiewam, dzisiaj śpiewam na ulicy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.