Byłeś Przyszedłeś, w głowie zawróciłeś Nie bałeś się, nie tłumaczyłeś Stwierdziłeś: "Tak powinno być"
Nie wiem Czemu zgodziłam się na ciebie Oporu tyle było we mnie Że nie wypada nawet drwić
I odtąd czernią była biel Gdy tobie tak się podobało I w tobie ostateczny cel A ciebie - śmieszne - wciąż za mało
I taki zachwyt, że bez granic i bez dna I taka wdzięczność, że trafiłeś właśnie do mnie A na tych ludzi tak nieludzko byłam zła Już do końca życia nie chciałam oprzytomnieć
Aż nagle w środku słonecznego dnia Dotarło do mnie, zrozumiałam, że...
Byłeś Odszedłeś, wszystko zostawiłeś Być może dziś postanowiłeś A może wczoraj - czy ja wiem?
Wstałeś Walizkę wziąłeś, nie cierpiałeś Widziałam, jak się pożegnałeś Z fotelem starym, z moim psem
I kiedy w gardle stawał krzyk I kiedy gryźć zaczęłam dłonie Odczułam bezsens słowa "koniec" Kto ty właściwie byłeś? Kto ty właściwie byłeś? Nikt!
A przecież czernią była biel Gdy tobie tak się podobało I w tobie ostateczny cel A ciebie - śmieszne - Ciebie - śmieszne - wciąż tak było mało
Nikt się nie liczył, tylko ty - Jak zresztą mogło być inaczej? Mierzyłam tobą wszystkie dni A świat bez ciebie nic nie znaczył
Byłeś, czy kiedyś byłeś? Czy ty naprawdę kiedyś byłeś?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.