Kiedy księżyc ponad wodą Wschodzi, świecąc ludzkim snom Wszystkie mnie ulice wiodą Pod twe okno, pod twój dom Wtedy nasza jest godzina Żaden jej nie zmąci zgrzyt I szczebioce mandolina Że aż słowikowi wstyd
No bo nie potrafi przecie Najwytrwalszy nawet ptak Śpiewać w zimie, śpiewać w lecie Co wieczora nucić tak... Kiedy księżyc ponad wodą Wschodzi, świecąc ludzkim snom Wszystkie mnie ulice wiodą Pod twe okno, pod twój dom
Zdzich do sportu zacięcie Jaś u dziewcząt ma wzięcie A Grześ wprawę w łowieniu ryb Stach solistą jest w chórze Olek lubi podróże Inne gusta ma każdy typ
A ja zawsze wieczorem Rzucam wszystko i biorę Mandolinę i jakiś kwiat Idę z miną radosną Na ulicę Miłosną Idę, nucąc, a ze mną wiatr...
Kiedy księżyc ponad wodą Wschodzi, świecąc ludzkim snom Wszystkie mnie ulice wiodą Pod twe okno, pod twój dom Wtedy nasza jest godzina Żaden jej nie zmąci zgrzyt I szczebioce mandolina Że aż słowikowi wstyd
No bo nie potrafi przecie Najwytrwalszy nawet ptak Śpiewać w zimie, śpiewać w lecie Co wieczora nucić tak... Kiedy księżyc ponad wodą Wschodzi, świecąc ludzkim snom Wszystkie mnie ulice wiodą Pod twe okno, pod twój domTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.