Słowa: Jerzy Rogacki Muzyka: trad.
Czy chcecie przyjaciele posłuchać pieśni mej? Ma tylko kilka zwrotek, nie znudzę was treścią jej. Opowiem o przygodach, jakie kiedyś przeżyłem sam, Gdym pierwszy i ostatni raz wszedł na statek "Calibar".
A "Calibar" to stary wrak, wodę z dziobu i z rufy brał, Za rufą dźwigał potężny ster, zamiast koła wielki rumpel miał. Gdy żagle wypełnił silniejszy wiatr, w godzinę robił mili pół, To najszybszy statek, jaki znam, w kanale nie ma równych mu.
Kapitan był tam wielki drab wzrostu metr pięćdziesiąt trzy, Czerwone oczy, zielony nos, pruski błękit z policzków bił, Na piersi skórzany medal, z krymskiej wojny pamiątkę miał, A małżonka jego to słynny kuk ze statku "Calibar".
Pewnego razu Stary rzekł: "Chodź tu chłopcze i prawdę mów! Czy chciałbyś być żeglarzem i opłynąć wiele mórz? Jeżeli chcesz być żeglarzem, no to szybko wskakuj na dek, Na razie płyniemy do Portadown, w ładowniach węgiel jest."
Nazajutrz o poranku pożegnaliśmy stały ląd, Poranna bryza zaczęła wiać, w dali zniknął zielony most, Przez kilka niebezpiecznych miejsc udało nam się przejść, Aż nagle: Łup! Trafił w skałę dziób, choć na mapie nie było jej.
Zaraz wszyscy wpadli w popłoch i zaczął się wzmagać wiatr, Bosman na deku poślizgnął się i do ładowni wpadł, "Cała naprzód!" - Stary wrzeszczał - "Bo prąd nas zniesie na brzeg!" Mechanik z lądu krzyczał, że: "Koń już szybciej nie może biec!"
A gdy za burtą byli wszyscy, no to jaja zaczęły się: Na brzegu jakiś facet stał, zdjął krawat, pasek, szelki, sznurówki, koszulę, kalesony, powiązał to wszystko razem i wyciągnął nas wszystkich na brzeg.
Nie będę już żeglarzem, nie chcę znać oceanów ni mórz. Następnym razem do Portadown pojadę pociągiem i już!
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|