lecę, lecę i widzę monstrualną cyfromanianę lecę nad swoim życiem bo już o nim zapomniałem
zakopałem w podłodze swoje myśli i wspomnień czar odkąd dosięgam nieba dwadzieścia pięć wybija lat
dotykam wspomnieniami palcami więźnia zza krat herbaty filiżankami przywracam do życia swój świat
nie nadejdzie nadzieja nie przyjdzie góra do bram mentalne starłem sandały schwematowości szlam
lecz czy dostrzegasz na codzień dziecięco-logiczny ład schowany pod skórą powiek przemijający czas
nieskażona dotykiem neuronowa mgła najjpiękniejsze, co w głowie do tego czasu mam. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|