U Piecyka, na Targówku Bal odchodzi prima sort Jest żytniówka i cukrówka Schab, golonka, tudzież tort
Sam pan Piecyk nas wprowadza I przedstawia gościom swym Na kanapie miękkiej sadza Prosi, by zaśpiewać im
My nic, tylko z cicha Każdy łypie, gdzie zagrycha Grunt zjeść, no i w gaz Na śpiewanie mamy czas
Więc sadowią nas za stołem A dokoła gości moc Pan Wątróbka, pan Fijołek Mańka Pryszcz i Feluś Kloc
Państwo Dudko spod Targówka Okazują swój bon ton Wciąż nam ślą uprzejme słówka I rozmawiać z nami chcą
My nic, tylko z cicha Każdy sięga, gdzie zagrycha Grunt zjeść, no i w gaz Na gadanie mamy czas
Aż pan Dudko się zezłościł Do Piecyka mówi tak: "Skądżeś pan wziął takich gości Niechżeż pana jasny szlag!"
Na to Piecyk pięścią machnął Lecz wymierzył troszkę źle Bo Fijołka w ucho trzasnął I już wszyscy walą się
My nic, tylko z cicha Każdy pcha się, gdzie zagrycha Grunt zjeść, no i w gaz Na walenie mamy czas
Zapał wielki porwał wszystkich Walą, grzmocą w byle co Zbili landszaft, dwa półmiski I na karbidówce szkło
Dywan się od ognia zajął Firaneczki także dwie Belki w ścianach już trzaskają Jak cholera pali się!
My nic, tylko z cicha Każdy pcha się, gdzie zagrycha Grunt zjeść, no i w gaz Na gaszenie mamy czas
Grunt zjeść, no i w gaz Na gaszenie mamy czas Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|