Nie pobił mnie nigdy nikt A byłem pobity Nie zranił mnie nigdy nikt A byłem zraniony
Nie więził mnie nigdy nikt A byłem więziony Nie zdradził mnie nigdy nikt A byłem zdradzony
Wyklęcia tajemniczy znak Przyczynę zła aliści Poznałem wówczas, gdy już było brak Przyjaciół od korzyści...
Zawlokłem więc przed piekieł właz I w czeluść pchnąłem ciało Złym czartom, których tylko raz Spotkałem i nie uszedłem cało
Wzleciałem nagle nad szkielety miast Nad wibrujące wniebogłosy Z obłoków grzybów aż do gwiazd Wprzestrzenie mgławic wszedłem Do Kosmosu…
I stamtąd nie dostrzegłem już Ostatnich Konkwistadorów Wypełzających z bunkrów kurz Pokrywał upiornych konfiskatorów
Zapewne jednak nie pozwolił im Ich własny miecz obosieczny Utrzymać przywłaszczony prym Na ziemi- Sąd rozstrzygnął Ostateczny
I został człowiek mizerny władca Skazany za świętokradztwa Na zagładę
Z obłędnych porachunków tych Na trony nieśmiertelne Nie wyniósł nikt Mocarzy swych I nie powstało Imperium Piekielne
Od wszechgalaktyk Kosmos runął Kurczącej się materii impetem W znikomy punkt powbijał zsunął Wszechrzeczy wszystkie rykoszetem
Aż Moc niepojętego ruchu Poczęła Nowy Wszechświat w Prawybuchu
Gwałtowne rozszczepienie Eksplodujących mas Rozdęło się w przestrzenie I w nieskończony czas
Znów gwiazdy popłynęły W sferyczny wir Jaśniejąc z planet zdjęły Ciemności kir
Mgławice nowe słońca W spiralach fal W kierunkach wszech do końca Pognały szerząc dal
Jak myśl Wiecznego Wątku Narodzin Dobra Wieść Sen Końca i Początku i przebudzenia Żywa TreśćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.