Dostałem na gwiazdkę przewiewną wiatrówkę Nie bardzo twarzową i ciasną A cenę zamazał ktoś na niej ołówkiem A niech by go raz piorun trzasnął
Po bokach mnie piła, świerzbiła na grzbiecie Wysypki dostałem na udach Spać w nocy nie mogłem do drugiej czy trzeciej Więc brak ceny też czyni cuda
I całe te święta już były chybione I źle zwiastowały na przyszłość Raz jeden ją miałem na sobie przed zgonem Nic z tego dobrego nie wyszło Raz jeden ją miałem na sobie przed zgonem Nic z tego dobrego nie wyszłoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.