Jeszcze przyjdzie czas Że osądzą nas I tych, którzy nie wyczuli ściemy Oklaskując bohatera sceny
Przyjdzie czas Że osądzą nas I tych, którzy nie wyczuli ściemy Oklaskując bohatera sceny
Opadnie kurtyna obłudy, tanich chwytów Pięknie zagranych sztucznych zachwytów I wyjdziesz ty całkiem nagi Już niestrawny zupełnie, kipiący od zgagi
Inaczej ujrzymy słowa, od których ślepną tłumy Od pozoru ideału oddzielimy szumy Gdy pójdziemy wszyscy razem z uściskami dłoni I powiedzą o nas "to my", a nie, że "to oni"
Jeszcze przyjdzie czas Że osądzą nas I tych, którzy nie wyczuli ściemy Oklaskując bohatera sceny
Przyjdzie czas Że osądzą nas I tych, którzy nie wyczuli ściemy Oklaskując bohatera sceny
Jeszcze przyjdzie dzień, który dał nam Pan I wszyscy to dojrzą, nie będziesz wtedy sam Jeszcze przyjdzie ta noc, która da nam tę moc Kiedy przestaniemy gmatwać i zaczniemy mówić wprost
Wyjdzie na jaw prawda, nie będziesz już w koronie Że twój bóg zamiast w sercu, tylko w ustach ci płonie I ty cesarzu, doczekasz w końcu chwili Jak odejdą wszyscy, po tym jak cię nago zobaczyli
Jeszcze przyjdzie czas Że osądzą nas I tych, którzy nie wyczuli ściemy Oklaskując bohatera sceny
Przyjdzie czas Że osądzą nas I tych, którzy nie wyczuli ściemy Oklaskując bohatera sceny
W końcu nadejdzie chwila prawdy Bez metafor, którą zrozumie każdy Opadną fanfary, a zagrają ci oflety Dla nas wszystkich wreszcie, dla ciebie niestety
A my patrzymy, podziwiamy Pukając do bram sami otwieramy Opadnie kurtyna, zostanie płachta Bujać to my panowie, szlachta
Jeszcze przyjdzie czas Że osądzą nas I tych, którzy nie wyczuli ściemy Oklaskując bohatera sceny
Jeszcze przyjdzie czas Że osądzą nas Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|