Zazdrość, zazdrość chodzi bezdrożami
Zazdrość, zazdrość czyni nas durniami
Zazdrość, zazdrość nami poniewiera
Zazdrość, zazdrość rozum nam odbiera
Czemu masz oczy jak morza zielone
Czemu masz biodra z bieli toczone
I czemu Twe włosy wciąż go oplatają
I serce i rozum zapomnieć nie dają
Czemu tak patrzysz, spod rzęs białozłotych
Czemu Twój uśmiech jest jak czarny motyl
I czemu zapraszasz ciągle niezdobyta
Nagością uległa, innemu odkryta
Czemu zniewala to dotyk Twych dłoni
Czemu przed Tobą nie umie się bronić
I czemu Twe włosy wciąż go oplatają
I serce i rozum zapomnieć nie dają
Więc patrz, oto On, stoi tu przed Tobą
Nie pierwszy, nie ostatni idzie Twoją drogą
Nie pierwszy, nie ostatni skowycze z zazdrości
Nie pierwszy, nie ostatni choruje z miłości
Nie idziesz zdyszana w miejsca umówione
Nie czekasz wypatrując miłości szalonej
Więc czemu nie może zapomnieć o Tobie
O swym opętaniu, o swojej chorobie
Zazdrość, zazdrość chodzi bezdrożami
Zazdrość, zazdrość czyni nas durniami
Zazdrość, zazdrość nami poniewiera
Zazdrość, zazdrość rozum nam odbiera Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|