Gdybym miała Chevroleta Byłabym dziewczyna nie ta Gdyby, chociaż biały BMW-u Nie stałabym na przystanku, tu Może, chociaż Fiesta mała Byle tylko była biała Byłabym i z tego rada Bo deszcz na mnie by nie padał.
A ja jeżdżę autobusem W pełni słońca w śniegu w pluchę Ty nie widzisz wcale mnie Choć tak bardzo staram się, staram się. I nadchodzi już godzina Kiedy złościć się zaczynam Bo zaślepia was blichtru blask Tak wy oceniacie nas.
Znowu wsiadam do tramwaju I nie czuję się jak w raju Biegiem znowu na autobus Byle prędko i do przodu - do przodu. Wsiadam bardzo zmarnowana I zmęczona już od rana Prysnął cały czar i wdzięk Jestem zła znów cały dzień - cały dzień.
Mijasz mnie tak już od roku Nie zatrzymasz na mnie wzroku Choć wciąż stoisz o poranku Razem ze mną na przystanku. I nadchodzi już godzina Kiedy złościć się zaczynam Bo zaślepia was blichtru blask Tak wy oceniacie nas.
Gdybym miała Chevroleta Byłabym dziewczyna nie ta. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|