C / Czaqu / II stopień schizofrenii
Idą na wojnę, bo tak kazano Będą musieli się przyzwyczaić Już wyszli z domów, klamki zapadły To gra o wszystko. Za późno już.
Płyną przez miasto zimni, strwożeni W myślach o niczym są zagubieni. Proszą swym wzrokiem w imię istnienia Chcą już wskazówek i potwierdzenia.
Komu dołożyć, aby przeżyć dzień? Kogo obarczyć za zwierzęcy cień? Gdzie się odwrócić, komu zadać cios? Myślę, więc jestem - taki mój los.
Jedni za bardzo się pokochali, Drudzy za mocno znienawidzili Wszyscy ogromni, a tacy mali. Dziury w chodnikach pozatykali.
Tłumaczą byt swój wielkością domu, W którym nie można ogrzać swej duszy. Boże, chcą jeszcze, lecz nie wiedzą komu, By być bezpiecznym, by łzy osuszyć.
Komu dołożyć, aby przeżyć dzień? Kogo obarczyć za zwierzęcy cień? Gdzie się odwrócić, komu zadać cios? Myślę, więc jestem - taki mój los.
To nie my, to oni nam pokazali. Najpierw uczyli,później sprawdzali. Oczyśćcie serca - łatwo Wam mówić. Tych serc nie można już bardziej pobrudzić.
Idą na wojnę, lecz w końcu po co? Chcą z sobą walczyć i dniem i nocą. Niech ktoś wyjaśni bezsens istnienia W takich warunkach i przyzwyczajeniach.
Nie trzeba niszczyć, aby przeżyć dzień. Słowem wybijać, aby wybić się. Jest tutaj miejsce dla każdego z nas. Kocham, więc jestem - nadszedł już czas.
Nie trzeba niszczyć, aby przeżyć dzień. Słowem wypijać, aby wybić się. Jest tutaj miejsce dla każdego z nas. Kocham, więc jestem - nadszedł już czas.
Nadszedł czas... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|