Może ty, może ja, może razem staniemy tam Tam gdzie pośle nas on, kiedy będzie potrzebował rąk I będziemy jak najwięcej trzymać w dłoniach ludzkie ręce Chodzić dniami i nocami, kochać starców za szybami I będziemy jak najczęściej siali miłość coraz gęściej
Nie umrzemy, bo się nie da, umrzeć z drugiej strony nieba Nie umrzemy, bo sie nie da, umrzeć z drugiej strony nieba... nieba...
Może ja, może ty, odejdziemy wtedy gdy Ktoś zapragnie w jednym geście posiąść kiedyś nasze szczęście Lecz się nie bój, bo się nie da, umrzeć z drugiej strony nieba Nie umrzemy, bo się nie da, umrzeć z drugiej strony nieba... nieba...
Na szydełku wyhaftujesz, to czym żyjesz, to co czujesz Wypłaczemy zimne żale, by do ludzi iść z upałem Aż wyczerpią się nam ręce, potem oczy ,dusza, serce Lecz się nie bój, bo się nie da, umrzeć z drugiej strony nieba Nie umrzemy, bo się nie da, umrzeć z drugiej strony nieba... nieba...
Otworzymy się do ludzi, których setny świt nie zbudził Którzy ciągle dokądś spiesza i już niczym się nie cieszą I gdy wszystko już oddamy, zostaniemy wreszcie sami Już na zawsze, bo się nie da, umrzeć z drugiej strony nieba Już na zawsze, bo sie nie da, umrzeć z drugiej strony nieba Nie umrzemy, bo się nie da, umrzeć z drugiej strony nieba... nieba... nieba...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.