Mój rap jest w obronie ludzi, co całe życie Stres i kłopoty, brak floty, pożyczki Kredyty, eksmisje, kiedy to się skończy Nie ma kryminału, co by nie był przepełniony Wsadźcie tam wszystkich i idźcie za nas do roboty Biura prace oferują nam atrakcyjne zarobki ‘kurwa w agencji pracy proponowali mi 800 zł Przecież to jest kurwa cyrk (jebać ich)’ Jak mam tu za to uzbierać na mieszkanie Gdzie żarcie, umeblowanie, do tego dziecko I jakaś zabawa raz na ten ruski miesiąc nie ma takiej opcji, no, bo zobacz ‘500 zł renty za 35 lat pracy? Oszukali mnie banda złodziei, polityków’ Byłem w nich, widziałem domy, które płaczą Domy gdzie niedomknięte drzwi, bo nie ma klamki Gdzie musiałem odmówić herbaty, bo brudne szklanki Domy gdzie nie było alkoholu i awantur Tylko typowa bieda, która rani tyle ludzi, tyle domów Co po 40 latach dorobili się tu tylko garba i chorób Ulica się nie zmienia, cały czas taka sama Tylko z tą różnicą trochę inne ryje w bramach Nic się nie zmieniło, nie jest tutaj miło Zastanawia mnie tu tylko jedno Jak będzie wyglądać nasza przyszłość Przecież mamy lat tu kurwa po dwadzieścia parę A nie mamy nic tu Czy ten kiedyś bimbał, dziś nie ma prawa żyć tu? Normalnie, jak normalny obywatel tego kraju Czy ten po wyroku ma popełnić samobójstwo Bo nie ma tu dla niego żadnej oferty pracy Żaden pracodawca nie chce tu dać takim szansy Tej krawaciarze zmyjcie ten uśmiech pogardy Robi się nie wesoło w koło jest fatalnie Dajcie w końcu tym dzielnicą, osiedlom żyć normalnie
Ref.
2x Polityku jeden z drugim Czemu tutaj do nas nie zawitasz Tu gdzie dwa pokoje, kuchnia i korytarz Te bloki by Ci pokazały życie Zapłaciłbyś tu każdemu za krzywdę
Trzymasz nie raz w szponach jak ‘huragenna’ Ta wasza polityka jest naprawdę denna Ciągle chodząc widzę tą samą biedę W tym kawałku W.B.U i Czacha i nic do ukrycia Tak żyje się w państwie, co gnije od środka Trafiam do celu do sedna Niczym tarcze w lotka Jedynie szczęście przynoszą nam marzenia Jedyny szczęśliwy to jest sejm i senat Dobrobyt? Nie on nie jest nam wskazany Marne zarobki w gruzach wszystkie plany O rany, heh, nie do Boga tu te modły Żaden człowiek już na świecie nie jest zbytnio szczodry A w szczególności tak, głowy tego państwa Mam dosyć ich, tak, mam dosyć tego chamstwa Dajcie nam w końcu żyć tutaj normalnie Żeby Polska była Polską i tak oficjalnie Żeby inne kraje nie miały z nas zwały Bo naszym państwem rządzą sejmowe konowały No jest życie na kredycie, na życiowej diecie Oddajcie swoje diety, nie wy tego nie chcecie No przecież są piradła zafajdane To wy tak, tak zamykacie nam tą bramę A ja nadal będę dla was tylko zwykłym chamem Wy nam podstawiacie tamę, a ja burze ją taranem I nie szczajcie na nas mówiąc, że to też rap Ochronny parasol a pod nim Czacha, wiesz tak do końca życia Chodź to szkoła przetrwania Wy na moim celowniku, bo już mam ten namiar
Ref.
2x Polityku jeden z drugim Czemu tutaj do nas nie zawitasz Tu gdzie dwa pokoje, kuchnia i korytarz Te bloki by Ci pokazały życie Zapłaciłbyś tu każdemu za krzywdę
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.