Przygotuj się na pierdolnięcie jakiego w życiu nie było, jedna miłość, rap, tetrahydro canabibol, brat, na pohybel skurwysynom cel, pal, ognia, budź się, za oknami nieprzyjaciel, pora zacząć rewolucje, buntownicy prawdy, rebelianci wolności, w górę uniesione gardy, gotowi by palić mosty, nie ma litości, dla tyranii sług, rozpoczynamy pościg, ściągamy publiczny dług, jeszcze jeden wielki buch, co rozpęta wielki pożar, od samiuśkich tater, przez warszawe, aż do morza, palą się podłoża, bo pożal się boże kozak, w obozach wroga, hipnoza, rozpoznaj prawdziwe słowa, to mowa ludu, a nie retoryka mas, słowa ściemnionych guru, nie dotykają nas, ty też ogarnij na czas, olej karabiny spluwy, ciśnij słowa na ulice, zamknij drzwi otwórz umysł,
To taka pierwsza w historii armia, która bez broni wygrywa swe wojny, bo tutaj każdy żołnierz ogarnia, że słowa działają znacznie mocniej niż bomby, ludzką nienawiść niszczymy miłością, prawdziwy przekaz pchamy w ulice miast, system upada my jesteśmy przyszłością, i codziennie razem walczymy o lepszy świat. (x2)
Jestem jak saper rozbrajam Cie rapem, mam predyspozycje, na twe dyspozycje kłaść lachę, nie ma lepszej opcji, sam se wydeptuje drogi gdy nadepniesz mi na odcisk, wyjdziesz stąd z kulą u nogi. (x2)
Co to za mina, nie słyszałaś o mnie legend, zabójczo rozbrajam uśmiechem, Heath Ledger, mam jeden tylko strzał, jeden błąd i po mnie, więc wykorzystuje dar, eliminuje szuje, czuje glorie, ej kiedy zaczynam nawijać na bity takie jak ten to nie wiem, co robią tu niektórzy raperzy, chyba tylko czekają bym przejął schede, wie nie jeden pacan, że na trackach jest jak drewno. przestań wiec strugać pajaca, okej gepetto. w czasach gdy na rap scenie, mogliby nakręcić atak klonów, ruszyło mnie sumienie, więc możesz mi mówić nowa nadzieja ziomuś, mówiłem już, powtórzę znów, bo warto, skurwysynu, choćbym nawinął z armią raperów wszyscy będą po cywilu, nie brak mi stylu, nie brak mi treści, w sumie to nie czuje presji, w mojej profesji, gdzie sklejam wersy, na metry wyczuwam wasze kompleksy, nie braknie mi języka w gebie, ani marysi, rolling weed on a dictionary, call it high definition,
Cytryna i sól, kielon na stół, mały drenaż głów, mam melanż tu, znowu ten sam tłum, oddali ból, znów umarł król niech życie król, kiedy nawijam to nie patrze resztę, robię taki rap i zyskuje respekt, wiesz kim jestem, znasz tą bestie, cywil co przybył by wybić to miejsce, z głów tym, co sporo mówili, że tłusty, mają ten styl lecz pusty, okazał się i w dodatku zamknięty na wszystkie spusty, pieprze twój pancerz, weź uciekaj panie harcerz, bo w tej walce na pancze ja cie usuwam mały palcem, to chyba już czas by zrobić porządek, zmienić obrządek rzucając bombę, na każdy zakątek gdzie gubią wątek i robią z rapu dramat jak brokeback, to nie jest combeck, a raczej debiut, o to wyjątek od wszystkich reguł, odpalaj goude, albo nic nie mów, nowy żołnierz wyszedł z szeregu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.