Naładowany sobie idę, ciągle procent dwieście, Dałbym tobie rękę, ale idę sam po mieście. Każdy się przesuwa, robią mi wielkie przejście, Szukam swego miejsca, nie wiem kiedy znajdę wreszcie. Tam gdzie powinienem być Sam, bo muszę się kryć, Od ludzi, z którymi nie chcę dzisiaj żyć. Czasem coś kapnie z powiek - nie będę wyć. Kawałek mojego świata, Pozdrawiam mojego brata, Dużo pomógł mi też tata. Zróbcie fotę, gdy będę latać. Słuchawki na głowie, idę przed siebie prosto, Zabawki zostawiłem, kiedyś bawiłem się non-stop. Idę za zajawą, inni idą za tą forsą. Jestem dzieckiem, chciałbym kiedyś, kiedyś dorosnąć.
Kładę się, ciepły koc, Piszę do niej dobranoc, Kolejna zarwana noc, Zapomniałem głowy wziąć. Myślę nad tym co już mam, Nic ja nie mam - jestem sam, Mikrofon i parę ran, W sercu jedna bez dwóch zdań.
Miasto dalej okrążam i tak w kółko, Wygląda na to, że to bermudzki trójkąt. W głowie dużo myślę, sklejam ciągle nutki, Niedługo nowy rok, zobaczycie skutki. Choć napiłbym się wódki, z moimi ziomami, Już nie będą kurwa smutki leciały latami, Tylko wesołe chłopaki biegały plenerami, Choć jestem wysoki, ale nie będę ponad Wami. Wiele osób ode mnie odchodzi, Co roku nie, nie robię se urodzin, Mijają lata, a jesteśmy ciągle młodzi, Ta sama chata, powoli trzeba już odchodzić. Jeździć trzeba, grać po różnych miastach. UWS - wyglądam tu na piasta. Dopiero zaczynamy - nie powiemy basta. Idziemy po swoje, a w sercu ciągle pasja.
Kładę się, ciepły koc, Piszę do niej dobranoc, ej dobranoc. Piszę do niej dobranoc...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.