Od pokoleń w tym domu jakby był jeszcze ktoś A w ogóle po co komu taki duży dom Trauma mama ma dziś dla nas dalszy los Jakieś szmery jakieś szepty Dziwnie miałczy kot
W piwnicy stoi taki staromodny piec Jak z filmu, w takim piecu już nie pali się Chcesz powiedzieć pewne słowa ale lepiej nie I czasami w pewne miejsca strach wejść
Z obrazów gdziekolwiek staniesz patrzymy sobie prosto w oczy Ty sobie ja sobie Prosto w oczy Nie powiesz nie powiem Nie skocze nie skoczysz choć stoimy nad przepaścią w ciszy w nocy
Drga stołem i skrzypi drzwiami Chce stopić chłód w sercach naszych Jest jakby gdzieś między nami Ta Miłość co po domu straszy
Ten strach ma piękne oczy i jak kula śniegu toczy się po delikatnym zboczu Z wierzchołka lodowej góry Jesteś na szczycie który widać nad powierzchnią Nad warstwą wierzchnią Pod spodem zamrożone śpi zło nie wcielone jeszcze Cieple dreszcze ogrzewają powietrze Uwierz że tego nie chcesz i topnieje to wszystko czego ten świat nie zniesie
Drga stołem i skrzypi drzwiami Topnieje lód w sercach naszych Boimy się zostać sami Bo Miłość po domu straszy
Drga stołem i skrzypi drzwiami Chce stopić chłód w sercach naszych Jest jakby gdzieś między nami Ta Miłość co po domu straszyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.