Boję się kary boskiej Nie dbam o dzieci nieśmiertelne Biegnę do ciebie jak czarny pies na ostatnie nabożeństwo niedzielne
Biję się pod zamkniętą knajpą ze wszystkim co wokół mnie wyrasta Biegnę do ciebie czule depcząc nie pogrzebane kości miasta
Boję się kary boskiej Nie dbam o dzieci nieśmiertelne Biegnę do ciebie jak czarny pies na ostatnie nabożeństwo niedzielne
Biegnę do ciebie jak straszna małpa jak dzikie oszukane zwierzę Wpadam pod niewidome auta jak straszna ogłupiała małpa
Leżę pod nieżywymi pierzynami spojrzeń i spalin i silników Słucham tych, co się ze mnie śmieją z rozbitych radioodbiorników
Boję się kary boskiej Nie dbam o dzieci nieśmiertelne Biegnę do ciebie jak czarny pies na ostatnie
Podpalam nie zebrane zboże Przeklinam tegoroczne żniwa Nienaostrzone, tępe noże poślubia ten, co nie wygrywa
Nade mną przezroczysty ptak wypełnia się krzepnącą krwią gęstą jak lipowy miód i słodką, i słodką
Nade mną przezroczysty ptak wypełnia się krzepnącą krwią gęstą jak lipowy miód i słodką, i słodką
Boję się kary boskiej Nie dbam o dzieci nieśmiertelne Biegnę do ciebie jak czarny pies na ostatnie nabożeństwoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.