Siema, Cruz z tej strony, nie pytaj co u mnie Bo u mnie jak zawsze wali chujem Czekasz, trzeba skreślić siema z przodu I po chuj ta ksywka, no po chuj ? Nie pytaj co u mnie, jak zawsze gorzej A jak myślisz, że jeszcze może być to już nie może Wersy dwa na start i masz ty Kontekst czytelny, chociaż niedopowiedziany To jest tak, że szanuję słuchaczy Stop, skreśl i napisz słuchacza Zabrzmi bardziej jednostkowo A przy tym wyjdzie, że szanuję cię za osobowość Narysuję to na kartce, o tu obok Szubienicę wykurwistą i podpiszę Zioło To jest tak, że mam poczucie humoru Pozdrwiam cię Michał, widzimy się w prosektorium Znasz ten ból, gdy chcesz coś napisać A bazgrzesz po kartce i malujesz sceny z życia (seksualnego)
(od nowa)
Nie pytaj co u mnie jak zawsze gorzej A jak myślisz, że może być to już nie może Żyje się tylko po to, żeby umierać I nie trzeba krzyży na szyi dźwigać jak pedał Do zbawienia nie dążę, a i tak Puszczają moją szyję na krzyżu i [?] To paradoks i gówno straszne Ale skreślę to w kurwę, bo stracę przyjaźnie Żyje się po to by umierać Przez lat ileś tam szukam sensu jak desperat Zwycięstwa są chwilowe, czuję mocno Że esperal w końcu stanie się realną groźbą Jakieś motto trzeba na koniec Takie moje małe zboczenie z czasów, gdy jarałem się Sokołem Przecież robisz rap nie dlatego, że to fajne Więc wyrzuć tą kartkę i spróbuj żyć dalej Teksty motasz i błądzisz pośród sylab Ale byłeś jak Nas [?]Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.