1. Gdzieś w Brytanii mrocznym kącie, Gdzie Sherwoodzki szumi las, Tam opowieść się zaczyna, Którą każdy musi znać. To opowieść jest wspaniała, To opowieść piękna jest, To opowieść o Robinie, Więc oddajmy mu swą cześć.
Robin z łuku nie mógł strzelać, Nie zdążył nauczyć się, Ale z chuja tak wymiatał, Że już lepiej nie da się. Swoją spermą, jak wieść niesie, Mógł rozjebać stado krów. Każdy plemnik jego niesie Na sto mil, aż szkoda słów!
Z fiuta tak jak z karabinu Napierdalał siejąc strach. Kogo trafił swym nasieniem, Ten od razu padał w piach. Nie żałował swego knota, By móc pomoc ludziom nieść. Wszyscy za to go lubili I śpiewali mu tą pieśń:
Ref.: Robin jest wspaniały, Robin zajebisty! Robin z chuja miota Spermy potok bystry! Robin jest kochany, Robin spoko jest! Robin z chuja strzela, No i fajnie jest!
2. Dnia pewnego na krainę Padł znienacka blady strach; Szeryf zbiera swą drużynę, Będą dymy, że aż strach! Armia się mobilizuje, Pięknie błyszczy w słońcu stal. Każdy chuj się prezentuje, Każdy sztywny jest jak pal.
Czy też Robin da se radę Z armią członków sam na sam? Robin się przygotowuje: "Pewnie, kurwa, że se dam!" Na potencję maści różne Ludność naznosiła mu: "Nałóż to na swego Freda. By miał siłę chujów stu."
Robin rad tych nie chce słuchać: "Zabierajcie maści te, Ja bez żadnej wazeliny Rozpierdolę to co chcę!" Potem trzepnął się po torbach I siarczyście pierdnął se: "No to kurwy cześć, narazie" I odjechał nucąc pieśń:
Ref.: Robin jest wspaniały, Robin zajebisty! Robin z chuja miota Spermy potok bystry! Robin jest kochany, Robin spoko jest! Robin z chuja strzela, No i fajnie jest!
3. "...Szeryf ze swą armią przybył na potyczki święty plac. Ujął swego członka w dłonie - Robin, nadszedł dziś twój czas... Robin stał po drugiej stronie, też za wacka chwycił wnet - - No szeryfie, to już koniec. Spermą swą zabiję cię! I ruszyli w kłębach kurzu, każdy członka w ręku ma, Na pisiorach krople potu, walka na nasienie trwa."
Robin walczył zajebiście, Szeryf napierdalał też. Nagle Robin, jak nie tryśnie! Szeryf zorientował się, Ale było już za późno - Szeryf z swego konia spadł. W ręku knot mu z bólu kiśnie, Pada nań plemników grad.
Robin spermą go oblewa Pedantycznie z wszystkich stron, Szeryf już w męczarniach kona, Aż wreszcie zaliczył zgon Armia gdzieś tam spierdoliła Robin skończył spuszczać się, Spojrzał na swego wacusia "Chuju, nie zawiodłeś mnie"
Ucałował go w końcówkę, Po torbach podrapał się, "Pora wracać mi do lasu. Bo już późno robi się" Więc znów dosiadł swego konia I pojechał w ciemny las A nasz Szeryf oblepiony Już nie straszył więcej nas!
Ref.: Robin jest wspaniały, Robin zajebisty! Robin z chuja miota Spermy potok bystry! Robin jest kochany, Robin spoko jest! Robin z chuja strzela, No i fajnie jest!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.