1. Na horyzoncie trzy cipy stoją. Podjadę tam Syreną swoją I mówię: Stefan, weźmiemy je! Jedną do tyłu, do przodu dwie. "Hej dziewczyny, gdzie jedziecie? Chodźcie, z nami się weźmiecie!" "Jolka" - "Stefan", "Zdicha" - "Benji", Jedynaka pała swędzi, "Ja Teresa z Bełchatowa, Na zabawę wciąż gotowa!"
Moja, moja, moja podnieta To, to kombi skarpeta
2. Choć na początku dość drętwo było, Po jakimś czasie już było miło. "Hej, dziewczyny! W górę biusty! Oto nadszedł dzień rozpusty! Ty, Teresa, otwórz ryja, Dam ci trochę sera z kija. Jolka, Zdicha, co jest grane? Czemu jeszcze wy ubrane?" Tak się świetnie bawiliśmy, Że aż w drzewo wjebaliśmy.
3. I tak przygoda by się skończyła, Lecz chęć jebania znów zwyciężyła. I dziewczyny wnet pojęły, po co z nami się tu wzięły. Zrozumiała to Teresa, gdy poczuła go na plecach Także Jola to pojęła, Stefanowi w buzię wzięła. Zdicha także była w szoku Gdy ją Benji walił z boku.
Moja, moja, moja podnieta To, to kombi skarpetaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.