Ciągle! Mylą mi się strony Nie wiem kurwa z czego tak zadowolony Jestem! Jestem, byłem, będę W dupie, w niedoczasie, w błędzie
A dzieci w garniturach znów się zbroją Cud, że na tę przynętę ciągle biorą Marsz, marsz beztroski chociaż ledwo stroją Tysiąc powodów by się czuć nieswojo
Nagle! Choć się spodziewałem Wszystko! Słychać jak zza ściany Słońce! Słońce za plecami Skończę! Z poparzeniami
A dzieci w garniturach znów się zbiorą Cud, że na tę przynętę ciągle biorą Marsz, marsz beztroski chociaż ledwo stronią Tysiąc powodów by się czuć nieswojo
I znów, na złość, po szybach ścieka szarość Wszystkiego w bród, a jednak wciąż za mało
I znów (ciągle!) na złość łamie się głos, po szybie sieka szarość Świerzbi (jestem!) jak strup, wszystkiego w bród, a jednak wciąż za mało Ta twarz (nagle!) jak gładź, blada jak strach, bez znaku żadnych zalet Brakuje (wszystko!) słów, wtapiam się w tłum (słońce!) i w tłumie już zostanę
Ciągle! Jestem! Nagle! Wszystko! Słońce! Skończę!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.