On miał na imię Piotrek,ona była jakaś inna on się starał z całych sił,ona coraz bardziej zimna,nie potrafił już zapomnieć o tym, wszystkim zabiła jednym zdaniem z gracją aforystii i patrząc na lustro nie poznawał kogo widzi jedno bicie serca już go bardzo nienawidził,niczym masochista ranił siebie coraz mocniej wierząc w swoje durne urojenia bez owocnie ona była dobrym graczem każda runda w trupach choć najlepiej wciąż grała na jego uczuciach miała piękny głos który leczył jego rany po to by za chwilę otworzyły je omamy to był zamknięty krąg szczęście,smutek i cierpienie czego by nie robił odrzucała go od siebie i tak samotny Piotrek w limbo swoich senych marzeń raz odczuwał radość raz czuł tylko odrazęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.