Tylko krok zmieniłem ze spacerowego, intelektualnego na Bardziej zdecydowany. W przypływie zdecydowania Poszedłem do Żabki najbliżej W celu zakupienia ćwiartki Wódki żurawinowej, w celu Podkreślenia tego nastroju Totalnego, w celu jakiegoś Rodzaju ofiarowania...
A czy można ów gest połączyć Linią bezpośrednich skojarzeń Ze starożytnym obyczajem świąt dionizyjskich? Dionizos? Wielkich Dionizji, Przypadających na nasz Czas wiosenny, Mimo, że jesień Kiedy to miałem jesienną Wypić żurawinową wódkę, W celu podkreślenia Metafizycznej tęsknoty za Niewyjaśnionym zjawiskiem, Które poczęło obezwładniać Moje miasto i w ogóle myśli?
Myślałem, że tak, Tak właśnie pomyślałem, Że w nadnaturalnym instynkcie Człowieka duchowego, mocno Związanego z rzemiosłem sztuki życia i w ogóle, Że jakoś zgodnie z naturą i historią Ja posiadłem, albo dosiadłem był właśnie Dostęp rozpięty do tegoż natchnienia Z czasów Grecji starożytnej, Z czasów sprzed Sokratesa, Platona, Gdy się śpiewało Historię i życie łącząc funkcje Użytkowe, Z estetycznymi w jedno, Z konieczności przechowywania życia w wierszu,
I właśnie ten dostęp posiadłszy Myślałem, Wódkę wypiję By dostęp poszerzyć I uczcić swoje Dionizje dostępu Jak też zrobiłem.
Rano bolała mnie głowa i byłem zły. Żyło się mniej, Bo miałem nie pić. W końcu choróbsko, W końcu lekarstwa... Trzy dni później znów byłem chory. I to poważnie.
Jak mówią wschodnie medycyny Z duszy mi zaczął wnikać W głowę jad I już nic nie można było Ze sobą powiązać. Jakieś ciśnienie samorzutne Jak na granicy jawy czy snu, Jak w owym czasie z kumplami Na męskiej imprezie, wieczorze, Co mi jakiegoś główna kawaler sypnął Kawalerskim, A potem mnie głosy sprawdzały,
Dusza mi na drugą stronę, Jak worek po ziemniakach, Zaczęła wywracać się i mówić. /x4Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.