Oto człowiek, który pokazał mi czym jest życie Jest dla mnie bardzo ważny i wierze, że znajdę się na szczycie Oto ten, który dał mi cenne wskazówki Nigdy się nie poddał i nie sięgnął po butelkę wódki Szanuję go za to, chociaż często tego nie okazuję Wiem, że gdyby nie ty, nie dałbym rady, bo wielu rzeczy nie pojmuje Zawsze jesteś przy mnie, pomagasz w trudnych sytuacjach Robisz to bezinteresownie, nie trzeba Cię za to wynagradzać Niestety jedno słowo przepraszam czasami nie wystarcza Za poświęcenie i trud, za to, że osłania mnie twoja tarcza Jedno słowo przepraszam, to niestety zbyt mało Bo czasami nie doceniam Cię i krzywdzę za bardzo Tato mam nadzieje, że jesteś dumny z syna Ja wiem, jak ciężko pracujesz na nas, ale niestety tak bywa Ja na tym bicie oddaje Tobie pełen szacunek I cieszę się, że nasz dom, to nie jest dla dzieci przytułek
Niecałe dziesięć lat, chłopiec pełen marzeń Żegnający swego tatę, płaczący przed ołtarzem Ostatnie pożegnanie w tak bardzo młodym wieku Trzydzieści pięć lat, niestety na śmierć nie ma leku Pogodzony z prawdą, myśli gdzieś w innym świecie Bóg odciął skrzydła, przez co nie mogłem lecieć Chcę powrotu zza światów, dla tego Rapu, Tatuś ratuj Boże nie katuj, daj pokój, mi spokój, a teraz spójrz Bo nawijam dla niego, kolego dedyk od dużego już syna Ale to nie moja wina, że prześladuje mnie spina Tato kocham Cię, mile Cię wspominam Szkoda, że wszystko zniszczyła jedna chwila No i nie wstyd mi łez, gdy składam te wersy W moim sercu zawsze będziesz pierwszy Dwudziesty lipca dwa tysiące osiem, to nie kawał Szedł normalnie, się przewrócił, zmarł na zawał
Miałem pięć lat, a ty emigrowałeś za pracą W kraju ciężko, myślałeś, że tam więcej płacą Wysyłałeś nam listy, ciężko na nas pracowałeś Kiedy ja byłem w przedszkolu, ty przy piecu stałeś Dzieliły nas kilometry, ale łączyła nas nadzieja Że kiedyś wrócisz do nas i wszystko się pozmienia Po kilku miesiącach widzieliśmy się znowu Ale wrócił ten sam problem w następnym roku Wyjazd do Irlandii, ja miałem osiem lat I nie wiedziałem, jak to się mogło stać Rozmowy przez Skype, pytania o samopoczucie Uspokajałeś mnie mówiąc - Już niedługo wrócę W końcu nastało jutro i wróciłeś na stałe Ja wtedy zrozumiałem, jaką lekcję mi dałeś Za swoim synem poszedłbyś w ogień Za poświęcenie i trud dzisiaj dziękuję TobieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.