Pustka na podwórku, priorytetem stał się dom Ludzie przybici, jak do trumny, to ich jedyny schron Pochłonięci przez fikcję, razem czekają na zgon Świat przeistoczony w piekło, nie ma ucieczki stąd śmierc zapuka do twych drzwi, nie uchwycisz jej w wizytówce Prędzej człowiek człowiekowi wpierdoli kolejną kulkę Trwa wojna o wpływy, więc uważaj komu ufasz Za plecami przyjaciele, tylko z nimi ściągaj bucha Każda więź kiedyś pęknie, poprzez sukurs diabła Nie wmawiaj nigdy sobie, że świat jest twardy, jak skała Wzrasta skala kłamstwa, szczerość ma już mały procent Jest niewielu prawdziwych, każdego z nich doceń Chowamy się pod kocem, dążymy do samodestrukcji My jak dinozaury, laboratoryjne szczury fikcji Umiera każda z koalicji, serce straciło puls Niestety szczera prawda, nie wyjdziemy na plus
Swiat bez barw, swiat fałszu i zawiści Przyjaźń przerwała trasę, poprzez szelest liści Papierkowa fobia, alfabet prawdy Żadnej propagandy, tylko potwierdzone fakty Mam traumę do ludzkości, nikomu nie ufam Ile razy moje sekrety chodziły po chodnikach Jestem coraz bliżej celu, przyjaciół zjadła zazdrość Jedna zasada ziomuś, nie warto liczyć na kogoś Tutaj nie liczy się flow, tylko przekaz na nośniku Tak wielu niestety patrzy na głos i tytuł Miałem ziomka, nie umiał zrozumieć, że kłamie Pogrążył się w kłamstwa, oszukuje samego siebie Anioł spadł mi z nieba, cieszę się, że odbiłem Zawsze na kogoś liczyłem i zawsze się myliłem Los zmusił mnie do tekstu, w którym ujawnię prawdę W sumie to tą prawdę u mnie usłyszysz zawsze Rozpacz to ocean, nigdzie nie widać brzegu Nie zrozumiesz życia i jego pierdolonych reguł Taki kolejny szczegół, nie lubię się zagłębiać Ale nadejdzie dzień, wyjdzie dla Ciebie pełniaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.